MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocny na szosie i wertepach - Test Głosu

Ireneusz Wojtkiewicz
Stylistyka niemal monstrualnego nadwozia Suzuki Grand Vitara XL-7 może nie zachwycać, ale na pewno jest to kawał porządnego auta.
Stylistyka niemal monstrualnego nadwozia Suzuki Grand Vitara XL-7 może nie zachwycać, ale na pewno jest to kawał porządnego auta. Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
Wierzyć się nie chce, że to ciężkie, duże auto jest szybkie i zwinne jak rozdrażniony, głodny niedźwiedź, lecz potwierdzają to wyniki naszych testów.

Model XL-7 to 7-osobowa odmiana Suzuki Grand Vitara, dłuższa od "zwykłej" wersji o 685 mm (test 31 lipca br.). Oba auta sprowadził do prób słupski autoryzowany diler Suzuki Aleksander Winiarczyk.

Nadwozie: budzi respekt,

a nawet onieśmiela mniej wprawnych kierowców niemal monstrualną sylwetką. Przypomina minivana przystosowanego do jazdy po bezdrożach. W zewnętrznym wizerunku nie ma nawet akcentów awangardy, sylwetka nie jest nowoczesna ani przestarzała. To po prostu duże, eleganckie auto o spokojnej, pełnej krągłości linii nadwozia. Osadzone na sztywnej ramie i solidnie zmontowane. Kto wie, czy za jakiś czas nie będzie autem kultowym. Wszak produkowana jest od 1988 r. i do tej pory, mimo wprowadzenia w 1998 r. na rynek drugiej wersji, przetrwała większość rozwiązań konstrukcyjnych i stylistycznych nadwozia.

Wnętrze: przestrzeń

jest imponująca. Po złożeniu 3. rzędu foteli (2 miejsca w tym rzędzie to raczej tzw. dostawka) pojemność bagażnika wzrasta z 790 do 1492 litrów i mamy 5-osobową furgonetkę. W środku jest bardzo wygodnie i przytulnie. Jakość materiałów, poza częścią tzw. plastikowych wstawek, nie pozostawia nic do życzenia. Wszystko jest na swoim miejscu, czytelne i łatwe w obsłudze.

Mechanika: jak się mocniej nadepnie

pedał gazu, auto jest szybsze od niejednej limuzyny klasy średniej, a i w swoim segmencie doskonale radzi sobie z utytułowanymi rywalami. Podczas naszego testu mile zaskakuje wynikami sprintów i elastycznością napędu. Do "setki" rozpędza się dużo szybciej (o ponad sekundę), niż podaje producent.
Dzielność terenowa całkiem przyzwoita. Na testowej "ścianie płaczu", gdzie auta terenowe sprawdzam pod względem zdolności pokonywania stromych wzniesień, "ikselka" dostaje "zadyszki" tuż przed wjazdem na wierzchołek.
No, ale wjeżdżam na "dwójce" bez rozpędu i tylko stałym napędem na dwa tylne koła. By się nie stoczyć w dół, włączam w biegu napęd na przód.
Auto posłusznie rusza w górę, a pedałem gazu trzeba operować tak, by koła nie ścięły wierzchołka wzniesienia. Przy okazji daje znać o sobie znakomite zestrojenie napędu z mechanizmami przekładniowymi.
Równie przyjemnie jeździ się taką Vitarą po szosach. Trzeba tylko pamiętać o niemałym apetycie auta na paliwo, kiedy eksploatujemy je w górnych zakresach prędkości obrotowej. Dysponuje przecież prawie 3-litrowej pojemności silnikiem benzynowym, który mało nie pali (według producenta, 13,8 l w cyklu miejskim i 9,1 l w spokojnej jeździe pozamiejskiej).

Komfort: chce się jeździć

takim autem bez względu na porę dnia, warunki atmosferyczne czy kondycję kierowcy, a jazda nim relaksuje.
Do pełni szczęścia brakuje tylko dobrej muzyki, bo Suzuki poskąpiło Vitarze radioodtwarzacza w wyposażeniu standardowym. Poza tym jest wszystko, co może poprawić samopoczucie kierowcy i pasażerów. No, przydałby się jeszcze klimatyzowany schowek na napoje chłodzące.
Auto jest bardzo dobrze wyciszone w środku, odgłosy pracy silnika i układu jezdnego nie są dokuczliwe. Zawieszenie pozwala bardzo miękko i łagodnie pokonywać podłużne i poprzeczne nierówności naszych dróg, a drgania kół nie są przenoszone na fotele.

Bezpieczeństwo: bez zbytniego przeceniania

możliwości swoich i samochodu można zajechać nim daleko i prawie wszędzie. Najpierw trzeba jednak dobrze poznać to auto.
Waży prawie 1,7 tony, a więc droga hamowania jest nieco dłuższa niż w którymkolwiek współczesnym, typowo osobowym samochodzie. W odróżnieniu od niego Vitara nie jest tak bogata w systemy bezpieczeństwa czynnego, chociaż ma mocniejsze nadwozie. W jeździe terenowej sprawuje się niczym wszędołaz, ale trzeba respektować dane producenta, a zwłaszcza kąt bocznego nachylenia pojazdu, bo ze względu na miękkie resorowanie zdradza tendencję do kołysania się na boki, a więc tym łatwiej przekroczyć granicę i zrobić "bęc".
Poza tym masywna sylwetka Vitary nie powinna onieśmielać nawet pań przed zajęciem miejsca za kierownicą. Wbrew pozorom auto jest dziecinnie łatwe w prowadzeniu.
A co do ceny, to w porównaniu z innymi autami tego typu nie jest wygórowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza