Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój wujek mnie molestował

Zbigniew Marecki [email protected]
Agnieszka miała 13 lat, gdy jej przyszywany wujek molestował ja seksualnie. Dziś jest dorosłą kobietą i matką córki. Wspomnienia z dzieciństwa nie pozwalały jej jednak spokojnie żyć. Poszła do sądu.

Koszmar dziewczyny zaczął się, gdy miała 13 lat. Wyglądała wtedy jak dziecko. Była chuda i miała dziewczęcą figurę. Pewnego dnia dobry znajomy jej rodziców, słupski biznesmen, zaproponował, że podwiezie ją do domu.

- Bez żadnych obaw wsiadłam do jego służbowego samochodu, który prowadził kierowca. Gdy ruszyliśmy, wujek - bo tak sie do niego zwracałam - rozpiął swój rozporek i zabawiał się swoim członkiem - opowiada swoją wstrząsającą historię 28-letnia dziś słupszczanka.

- Najpierw mi się przyglądał, a potem zaczął się dobierać do moich spodni. Ponieważ były bardzo obcisłe, nie mógł sobie z nimi poradzić. Wtedy wsunął rękę między moje nogi. Miał chyba nadzieję, że tymi pieszczotami pobudzi moje zainteresowanie. Tymczasem mnie jego zachowanie odrzucało. Zaraz, gdy samochód sie zatrzymał, wysiadłam i pobiegłam do domu.

13-latka postanowiła poinformować o tym wydarzeniu mamę.

- Nie wiedziałam, jak zareaguje, więc wymyśliłam, że takie zdarzenie z naszym wujkiem miała koleżanka. Jednak usłyszałam od matki, że on jest bogaty i wpływowy. Lepiej dać sobie spokój i tego nie ruszać - mówi kobieta.

Jej opowieść nie została zauważona. Mama nie dopytywała o szczegóły. Przeszła nad sprawą do porządku dziennego.

Wtedy coś pękło w stosunkach Agnieszki z mamą. Straciła do niej zaufanie. Za to coraz częściej zaczęły się kłócić, a w dziewczynie narastał bunt.

- Gdy zdałam maturę, wyjechałam z domu. Trafiłam do Niemiec, gdzie na pewien czas osiadłam. Tam poznałam chłopaka i założyłam własną rodzinę - relacjonuje Agnieszka.

Rzadko myślała o zdarzeniu sprzed lat. Wszystko się zmieniło, gdy urodziła własną córkę. - Wtedy pomyślałam, że nie pozwolę, aby kiedykolwiek ją ktoś skrzywdził. Doszłam też do wniosku, że muszę uporządkować tę sprawę sprzed lat, bo przecież on może nadal molestować inne dzieci - tłumaczy Agnieszka.
Ostatecznym impulsem był widok już prawie 50-letniego wujka. Zobaczyła go, gdy szedł przez ulicę z małym chłopcem. Wówczas pomyślała, że to może być jego kolejna ofiara. Mimo to, wahała się. Rodzina odradzała upublicznianie jej przeżyć, ale partner podtrzymywał ją na duchu i dodawał sił.

- W ostatniego sylwestra poszłam na policję w Słupsku i ze szczegółami opowiedziałam o wydarzeniach sprzed lat. Gdy to z siebie wyrzuciłam, poczułam ulgę - wspomina Agnieszka. Zanim doszło do sporządzenia aktu oskarżenia, przeszła kilka rozmów z psychologiem, który sprawdzał między innymi, czy nie ma dziur w pamięci i skłonności konfabulacyjnych. Podobne badania przeszedł oskarżony. - Już w sądzie wywalczyłam, że nie będę składać zeznań w obecności tego pana, a i tak dostawałam histerii - wspomina Agnieszka.

- Nawet zemdlałam w czasie rozprawy, choć proces odbywał się przy drzwiach zamkniętych. Ostatecznie sąd uznał winę tego pana i skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery oraz grzywnę i pokrycie kosztów sądowych w łącznej wysokości 10 tysięcy złotych.

Dla siebie nie chciała żadnych odszkodowań, bo dla niej najważniejsze było, aby były "wujek" poniósł karę za swój czyn.

- Wyrok świadczy o tym, że moje zeznania uznano za prawdziwe - dodaje pani Agnieszka.

W Sądzie Rejonowym w Słupsku tę sprawę prowadził sędzia Krzysztof Obst. Nie chce o niej dużo mówić, bo sprawa była prowadzona w trybie zamkniętym dla publiczności. Potwierdził jednak, że choć oskarżony nie przyznał się do winy, to został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na cztery i grzywnę.
- Skazany ma jednak do końca maja prawo do odwołania. Spodziewam się, że to zrobi - mówi sędzia Obst.

Imię bohaterki artykułu zostało zmienione - przy. red.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza