Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja żona została napadnięta w koszalińskim CH Forum, ochroniarz nie reagował - twierdzi mężczyzna ze Słupska

Marzena Sutryk, [email protected]
Fot. Marzena Sutryk
Przykry incydent w Koszalinie: zakupy zakończyły się nieprzyjemnie dla młodego małżeństwa ze Słupska. - Moja żona została napadnięta, a ochroniarz to widział i nie zareagował - twierdzi Marcin Stefański.

Obowiązki ochrony

Obowiązki ochrony

- Ochrona obiektu jest od pilnowania powierzchni wspólnych, na parkingach czy korytarzu. Jeżeli ktoś kogoś napada, to ochroniarz jest od tego, aby interweniować - mówi Aleksander Buwelski, szef Forum Koszalin.

Młode małżeństwo ze Słupska było w sobotę w centrum handlowym Forum Koszalin. Zabrali ze sobą szczeniaka, którego - jak twierdzą - tylko na chwilę zamknęli w samochodzie. - Poszliśmy do Forum po pizzę - mówi Marcin Stefański.

Po godzinie 16 klienci Forum mieli okazję usłyszeć przez megafon apel ochrony obiektu skierowany do właściciela auta, w którym jest zamknięty pies. - To było do nas - potwierdza Marcin Stefański.
- Wzięłam kluczyki od auta i czym prędzej pobiegłam na parking - opowiada Joanna Jurczuk - Stefańska. - A tam już czekał tłum gapiów, którzy otoczyli samochód. Otworzyłam samochód, wzięłam psa na ręce, a ci ludzie zaczęli na mnie wrzeszczeć, że jestem nieodpowiedzialna, że nie powinnam mieć psa. Jeden z mężczyzn zaczął mnie szarpać. Ja mam nerwicę, choruję na białaczkę. Krzyczałam, żeby dali mi spokój.

Nikt na to nie zwrócił uwagi. A najgorsze, że z boku stał ochroniarz, który patrzył na to wszystko i nie reagował.

- Żona z nerwów straciła przytomność. Nikt nie wezwał policji ani pogotowia - po karetkę chcieli dzwonić dopiero, gdy żona doszła do siebie - dodaje mąż pani Joanny. - To nie do pomyślenia, że dochodzi do napaści na człowieka, a wszyscy wokół są bardziej przejęci psem, niż tym, że człowiek pada nieprzytomny na ziemię. A przecież psu nie działa się krzywda. My naprawdę tylko na chwilę weszliśmy do centrum.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Aleksandrem Buwelskim, który jest dyrektorem Forum Koszalin. Ten wyjaśnił incydent z szefem ochrony, sięgnął także po nagranie z monitoringu.

- Ochroniarz, który był świadkiem tego zajścia, zawołał kierownika ochrony. Gdy ten przyszedł na miejsce, było już po sprawie. Ci ludzie nie chcieli, by wzywać pogotowie. Ochroniarze zapewnili mnie jednocześnie, że nie byli świadkami żadnych rękoczynów, a jedynie pyskówki. A przecież ochroniarz ust nikomu nie zamknie. Na zdjęciach z kamery też nie widać szarpaniny. A swoją drogą zamykanie psa w bagażniku, gdy jest upał, nie jest rozsądne. Nawet, gdyby było uchylone okno, to w aucie mamy wtedy 50 stopni.

Państwo Stefańscy mają jednak pretensje do ochrony, że była bierna. Zamierzają złożyć skargę na ich pracę w firmie ochroniarskiej, a także u dyrekcji Forum Koszalin. Byli też w koszalińskim komisariacie, gdzie złożyli zawiadomienie o napaści.

Źródło:
Koszalin. "Napadli mi żonę w CH Forum. Żona straciła przytomność, ochroniarz nawet nie zareagował" - www.gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza