Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring na Bulwarach w Słupsku. Przedsiębiorcy mają zastrzeżenia do przetargu

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Miejski monitoring.
Miejski monitoring. Łukasz Capar
Po naszej informacji, że Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zastępcę dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, zgłosili się do nas przedsiębiorcy wskazując, że mają zastrzeżenia do tego przetargu.

Mowa o ponowionym przetargu na "Budowę monitoringu miejskiego w ramach projektu "Rozwój sieci monitoringu". Główną część tego zadania stanowi instalacja monitoringu na bulwarach. Oprócz kamer trzeba położyć światłowody od Bulwarów do remontowanej nowej siedziby ZIM przy ulicy Grottgera. Do przetargu stanęło pięć firm. Urzędnicy ZIM odrzucili oferty czterech z nich z przyczyn formalnych - braków w dokumentach. Tymczasem już po otwarciu kopert urzędnicy wezwali zwycięską firmę, a w zasadzie konsorcjum firm o... uzupełnienie dokumentacji.

To był kolejny przetarg na wyłonienie wykonawcy monitoringu na bulwarach. Sprawa dla miasta jest pilna, bo bez kamer dochodzi tam do dewastacji i kradzieży. Po otwarciu kopert w pierwszym przetargu okazało się, że ZIM jednak przetarg unieważnił odrzucając wszystkie pięć ofert i rozpisał nowy. W nowym cztery oferty odrzucono, wygrało konsorcjum Jantar (Słupsk) i Era (Chorzów) - wykona prace za niemal 400 tys. zł. Najtańsza była oferta słupskiej firmy Systemy.

Sprawę przetargu zgłoszono do prokuratury. Ta zdecydowała się na wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zastępcę dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Chodzi o powtórzony przetarg na monitoring na bulwarach, w którym to wiceszef miejskiej instytucji odpowiadał na pytania przedsiębiorców.

- W waszej informacji o podjęciu śledztwa przez prokuraturę wypowiadał się dyrektor ZIM i stwierdził, że "Jeśli ktoś z przedsiębiorców ma zastrzeżenia, to jest droga prawna i można się odwołać. Nikt tego nie zrobił". To nieprawda, jedna z firm to zrobiła! - mówi Dawid Krętkowski ze słupskiej firmy Systemy, której oferta została w przetargu odrzucona. - Ktoś musiał być pewien swoich racji skoro zaryzykował 10 tysięcy złotych na odwołanie.

Jak się jednak okazało ZIM ma w tym przypadku rację, bo sprawa potoczyła się nie po myśli skarżącej firmy, a po myśli urzędników.

- Dlaczego moja oferta została odrzucona, skoro był tylko prosty błąd w braku jednej pozycji, a nie wpływało to na dobrą cenę ostateczną. Natomiast zwycięzca przetargu miał poważniejsze braki w wymaganej dokumentacji i pozwolono mu je uzupełnić? - mówi szef słupskiej firmy.

Dotarliśmy do dokumentów przetargu. Okazało się, że już po otwarciu kopert ZIM wezwał firmę Jantar (lider zwycięskiego konsorcjum) o uzupełnienie dokumentacji, o złożenie "oświadczeń i dokumentacji". Wcześniej nie było poświadczenia wykonania robót budowlanych wymaganych w warunkach przetargu. Dwukrotnie urzędnicy prosili firmę o odpowiednie dokumenty.

Zapytaliśmy szefa ZIM o to, dlaczego ta firma miała szansę uzupełnienia dokumentacji, a inne nie?

Odpowiedzi udzielił Tomasz Orłowski z ZIM: "Po elektronicznym otwarciu ofert następuje badanie i ocena ofert zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych, w tym przede wszystkim: bada się pod względem formalnym oferty, weryfikuje się oświadczenia składane wraz z ofertą, w razie potrzeby żąda się wyjaśnień co do treści złożonych ofert, sprawdza się poprawność kosztorysów (poprawia się w nich omyłki jeśli takie są), bada się rażąco niską cenę gdy nastąpią ku temu przesłanki ustawowe i podejmuje się decyzję o ewentualnych odrzuceniach ofert jak również o ofercie najwyżej ocenionej. Następnie zgodnie z art. 274 ust. 1 ustawy Prawo zamówień publicznych wzywa się wykonawcę, którego oferta została najwyżej oceniona, do złożenia w wyznaczonym terminie podmiotowych środków dowodowych, w tym konkretnym przypadku był to wykaz robót wraz z referencjami i wykaz osób skierowanych przez wykonawcę do realizacji zamówienia publicznego. Zamawiający wzywa Wykonawcę, którego oferta spełnia wszystkie wymagania i jest najwyżej oceniona. Pozostali Wykonawcy zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych nie są wzywani do składania tych dokumentów".

W tym wypadku firma musiała podać, że w swojej działalności wykonywała już prace budowlane przy monitoringu o wartości 100 tys. zł, lub dwie mniejsze po 50 tys. zł. Przysłała dokument, że takowe wykonywała, ale napisano tam, że była to "Usługa montażu i wdrożenia systemów monitoringu..." w 2017 roku!

Montaż to nie budowa, więc urzędnicy poprosili o poprawienie i uzupełnienie wymaganych "środków dowodowych". Dostali w odpowiedzi oświadczenie podpisane przez osobę z innej firmy, że u niej były prace budowlane wykonywane przez oferenta w przetargu w Słupsku. Osoba ta nie jest wymieniana w KRS firmy, ale jej oświadczenie słupskim urzędnikom wystarczyło.

Tak ZIM tłumaczy odrzucenie innych ofert poza zwycięską: "Jednocześnie zgodnie z ustawą niedopuszczalne są żadne negocjacje dotyczące zmiany ceny jaką zaproponował wykonawca w swojej ofercie. Brak kosztorysu czy brak wyceny jakichkolwiek pozycji kosztorysowych nie może podlegać wyjaśnieniom czy uzupełnieniom i powoduje konieczność odrzucenia oferty jako że "jej treść jest niezgodna z warunkami zamówienia" o czym stanowi art 226 ust.1 pkt 5 Pzp. Zamawiający nie ma też narzędzia które pozwala mu na żądanie zmian, wyjaśnień czy uzupełnień, gdy jest ona złożona w sposób nieprawidłowy, przy użyciu środków komunikacji elektronicznej np. bez podpisu osobistego, zaufanego bądź kwalifikowanego, albo też gdy została złożona po terminie na składanie ofert określonym przez Zamawiającego w SWZ.".

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza