Z informacji od rodziny wynika, że dziewczynka zjadła grzyby na kolację w poniedziałek. Jej bliscy sądzili, że podali jej kanie. Niestety, na talerzu znalazły się muchomory sromotnikowe, grzyby podobne do kani.
- Wiemy, że grzyby zjadła także babcia dziewczynki i inni domownicy - mówi zastępca dyrektora ds. medycznych człuchowskiego szpitala Andrzej Miller. - Im się jednak nic nie stało.
Pierwsze wymioty u dziewczynki pojawiły się we wtorek. W środę wciąż czuła się źle, ale rodzina nie skontaktowała się z lekarzem.
7-latka poszła nawet na rozpoczęcie roku szkolnego.
Alicja Ceitel, rzecznik człuchowskiej policji: - Rodzice dali jej środki przeciwbólowe, poczuła się po nich lepiej. Potem stan dziecka się pogorszył.
Trzy dni od zatrucia, w czwartek o godz. 22.20, gdy dziewczynka zasłabła, straciła przytomność i dostała drgawek wezwano karetkę.
W pierwszej karetce byli ratownicy medyczni.
- Stwierdzili, że dziewczynka już nie żyje, ale podjęli masaż serca, podłączyli kroplówkę i wezwali lekarza - mówi Miller. - Gdy lekarz przyjechał, stwierdził zgon, ale jeszcze przez chwilę kontynuował reanimację.
- Od lat apeluję do ludzi, żeby nie jedli grzybów, bo na grzybach łatwo o pomyłkę. Rodzice odpowiadają za swoje dzieci, a każdy, kto daje dziecku grzyby, musi mieć świadomość, że kładzie na szalę jego życie - mówi Daniel Siedliński, lekarz ze Słupska.
Doktor dodaje, że sam je tylko pieczarki albo grzyby suszone, które mają certyfikat. - Niestety, nasze społeczeństwo nie słuchało i wciąż nie słucha dobrych porad. Przypadek małego Tomka i tysięcy innych ludzi, którzy zginęli od grzybów, nic nie nauczył - dodaje Siedliński.
Zbierasz grzyby? Sprawdź, czy nie są trujące. Możesz przyjść do grzyboznawcy w słupskim sanepidzie.
- Nasi specjaliści sprawdzą, czy grzyby, które znaleźliśmy sami lub kupiliśmy, nie są trujące - mówi Henryka Kisiel, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. Do kontroli trzeba przynieść jedynie surowe okazy.
Tragedia w Przechlewie to nie pierwszy przypadek tego typu. Od kilku tygodni cała Polska śledzi losy 6-letniego Tomka, który 7 sierpnia zatruł się muchomorem sromotnikowym. W ostatniej chwili lekarzom z Centrum Zdrowia Dziecka udało się przeszczepić wątrobę.
Po transplantacji stan zdrowia Tomka poprawił się, chłopiec zaczął samodzielnie oddychać i nawiązał kontakt z otoczeniem. Jednak później jego stan się pogorszył. W środę przeszedł kolejną operację. Wciąż jest nieprzytomny.
Śmierć 7-latki to pierwszy od lat przypadek tragicznego zatrucia się grzybami w dawnym województwie słupskim.
Współpr. Anna Klaman
(Gazeta Pomorska)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?