Na zewnątrz Ameryka, wewnątrz trzeci świat, klimaty jak z filmów Barei wyśmiewających absurdy komunizmu. Takie opinie krążą po Lęborku na temat trwającej właśnie renowacji średniowiecznych obwarowań miejskich.
Obserwatorzy doceniają staranną renowację murów po ich zewnętrznej stronie, kręcą jednak głowami z rozczarowania, gdy widzą wewnątrz murów przytulone do nich zdewastowane garaże i przybudówki.
- To poważne zaniedbanie ze strony miasta - mówi lęborski historyk Zachariasz Frącek. - Renowacja, która nie będzie polegała na likwidacji albo przeniesieniu garaży w inne miejsce, jest tylko częściowa i pobieżna. Obawiam się, że jeżeli nie zrobi się tego jeszcze w trakcie prac renowacyjnych, to nie zrobi się tego już nigdy. Bo wiadomo przecież, że w Polsce prowizorka stoi najdłużej.
W podobnym tonie wypowiada się również Andrzej Barański, radny miejski i członek Lęborskiego Bractwa Historycznego.
- Mam poważny żal do urzędników, że nie zajęli się tematem garaży w skuteczny i cywilizowany sposób - podkreśla radny. - Wiem, że garaże mają swoich właścicieli, a własność prywatna to rzecz święta. Skuteczne rozwiązanie może jednak polegać na przykład na wybudowaniu garaży w nowym miejscu i zaproponowaniu przeprowadzki właścicielom garaży przytulonych do murów. Takie ustalenia i rozwiązania powinny się przecież znaleźć w programie całej renowacji. Miasto powinno też bez większych problemów znaleźć pieniądze na budowę nowych garaży.
Renowacja murów to temat, o którym mówią również mieszkańcy. A niektórzy z nich nie szczędzą złośliwości.
- To proste, trzeba będzie przeciągnąć turystów szybko po mieście i pokazać im tylko atrakcyjne mury po stronie zewnętrznej. Jeżeli żaden z nich nie będzie miał ochoty zobaczyć, jak wyglądają wewnętrzne podwórka miasto powinno wyjść obronną ręką - śmieje się pan Janusz (nazwisko do wiad. red.).
Andrzej Barański dopowada, że miasto nie zdecydowało się skorzystać z szansy zaprezentowania się z najlepszej strony. - Byłem na czterech konsultacjach w sprawie renowacji. Proponowałem, żeby przywrócić stare kocie łby i rynsztoki na ulicach. Świetnym pomysłem byłoby wykorzystanie także lamp gazowych, które są wyjątkowo tanim sposobem oświetlenia i w wielu europejskich miasta są coraz bardziej popularne. W Lęborku zachował się w niektórych miejscach średniowieczny układ ulic liczony według słynnej miary - pręta chełmińskiego. Można by wmurować tę miarę w ulicę i stworzyć razem z lampami gazowymi miejsce, w którym turyści będą mogli trafić do innej epoki. Niestety, żaden z tym pomysłów, oprócz kocich łbów, nie zostanie zrealizowany.
O komentarz na temat garaży i renowacji poprosiliśmy urzędników miejskich.
Elżbieta Rekowska-Klassa, kierownik Referatu Promocji i Kultury UM w Lęborku podkreśliła, że punktem wyjścia dla samorządowców jest zrealizowanie zakresu rewaloryzacji murów uzgodnionego już kilka lat temu z konserwatorem, na który otrzymano stosowne pozwolenia budowlane. Zakres ten trzeba też wykazać przed instytucją zarządzającą, która udzieliła dofinansowania.
- Oznacza to, że likwidacji ulega kilka pomieszczeń gospodarczych przylegających do murów w rejonie ulic Korczaka i Przymurnej. Kolejnym etapem może być likwidacja następnych garaży, dlatego niezależnie od obecnie realizowanej koncepcji przystąpiliśmy do zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, wpisując docelowo likwidację w zasadzie wszystkich pozostałych garaży - wyjaśnia kierownik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?