Po stronach gazety i na portalu internetowym jeździ Pociąg Marzeń. W wagonikach widzimy loga darczyńców, którzy jednocześnie mogą się zareklamować. To pierwsza taka akcja w „Głosie Pomorza”. Skąd wziął się pomysł na taką a nie inną formę pomocy?
Ostatni rok był dla wszystkich bardzo ciężki. Myśląc o kryzysie mamy przed oczami przede wszystkim przedsiębiorców, ale to był trudny czas także dla licznych fundacji, ośrodków i instytucji – wszystkich tych, którzy prowadzą działalność charytatywną i pomocową. Dlaczego? Dlatego, że ogromną częścią ich budżetów są zbiórki, które często organizowane są podczas imprez. A te jak wiadomo właściwie się nie odbywały. Zrobiliśmy burzę mózgów i doszliśmy do wniosku, że jako gazeta i portal z ugruntowaną pozycją dysponujemy wszelkimi narzędziami, by pomóc zorganizować zbiórkę. Mamy zaangażowaną w sprawy lokalne redakcję, mamy wyszkolonych handlowców i wreszcie – miejsce w mediach. A nasi klienci wykazali się ogromną chęcią niesienia pomocy.
Kliknij i przejdź do serwisu Pociąg Marzeń
Pomoc trafi do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Damnicy. Dlaczego właśnie tam?
Przede wszystkim kierowaliśmy się aspektem lokalności – chcieliśmy, żeby pieniądze trafiły do kogoś z regionu. Wybór był szalenie trudny, bo w Słupsku i okolicach działa wiele placówek i fundacji, które potrzebują wsparcia. Wszystkim jednak nie jesteśmy w stanie pomóc, a dzieciaki z ośrodka w Damnicy i niezwykle charyzmatyczna pani dyrektor sprawiły, że nie żałujemy decyzji.
Kiedyś w rozmowie wspominałaś, że wystarczył jeden telefon do SOSW w Damnicy i krótkie wytłumaczenie, na czym polega akcja, a dyrekcja zgodziła się uczestniczyć w niej natychmiast. Czy darczyńcy podchodzą do akcji równie entuzjastycznie?
Przede wszystkim musimy uświadomić sobie jedno – to był trudny rok dla wielu branż. Nasi darczyńcy to fantastyczni ludzie, których nie trzeba było długo namawiać. Reklamy ich ukazują się regularnie, a teraz jeszcze mogli wesprzeć bardzo szczytny cel i to ich przekonało. Oni po prostu chcieli pomóc. Natomiast wielu z naszych klientów, których nie ma w wagonikach pociągu, bardzo mocno nas wspiera i - choć to nie jest najlepszy dla nich czas – informują, że przy rozliczeniu podatku będą pamiętać o ośrodku w Damnicy i przekażą swój 1%, bo to przecież nic nie kosztuje a pomoc dla funkcjonowania SOSW jest ogromna.
Czy to znaczy, że akcję Pociąg Marzeń powtórzymy też za rok?
Jesteśmy mile zaskoczeni reakcją na tę inicjatywę. Jest to taki element naszej pracy, który cenimy najbardziej, bo wiemy, że było warto – pomnożyliśmy dobro, a to zawsze cieszy. Mamy nadzieję, że Pociąg Marzeń już na stałe trafi do naszego rozkładu jazdy.
Wsparcie emocjonalne przyszłych rodziców, czyli kim jest doula?