Biznesmen domagał się 37 tysięcy złotych tytułem zwrotu poniesionych wydatków.
W pozwie napisał, że organizator polowania nie sprawdził, czy na terenie, na który trafił są słonie, na które można zapolować. Zarzucił mu też, że został zabrany w inny obwód łowiecki, niż wynikało to z wcześniejszych uzgodnień.
Polowanie odbyło się w 2008 roku.
Sąd odrzucił jego żądanie. - To, że ktoś słonia nie spotkał, nie znaczy, że go tam nie było. Z oceny materiału dowodowego wynika, że na tym obszarze były słonice. Z dużym prawdopodobieństwem można więc stwierdzić, że i występowały słonie, na które można zapolować - uzasadniał sędzia.
Zdaniem sądu powód nie był w stanie wykazać, że trafił na nieodpowiednie łowisko. - Nie znam uzasadnienia sądu. Nie będę więc komentował orzeczenia. W tej sprawie nie zmieniam swojego zdania - powiedział nam Iniarski. Biznesmen będzie musiał zapłacić ponad 2 tysiące złotych tytułem kosztów procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?