Przetarg miał się odbyć w czwartek, 12 września, jednak nikt nie wpłacił wadium i do licytacji nie doszło. Cena wywoławcza nieruchomości to milion 995 tysięcy 500 złotych (wadium to jedna dziesiąta ceny wywoławczej). Powierzchnia lokalu to prawie 381 metrów kwadratowych. Mimo że miejsce wydaje się dość atrakcyjne, bo to samo centrum Słupska, to jednak nie znalazł się na nie chętny.
- W okresie nie kr ótszym niż 30 dni, ale nie dłuższym niż sześć miesięcy przeprowadzony zostanie drugi przetarg z ceną wywoławczą ustaloną przez prezydenta miasta zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami - informuje Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta Słupska. Niewykluczone, że cena wywoławcza przy drugim przetargu zostanie obniżona.
Delikatesy Mariackie zostały zamknięte 30 czerwca 2011 roku. Nie wytrzymały konkurencji tanich supermarketów. Poza tym zakupy robiło się tam w specyficzny sposób. Każdy dział sklepu należał do innej właścicielki. Klienci, którzy chcieli kupować wędliny, nabiał, alkohol oraz pieczywo musieli stać w czterech osobnych kolejkach. Wielu starszych mieszkańców centrum robiło tam zakupy z sentymentu, sami twierdzili, że ceny produktów nie były niskie. Sklep za czasów PRL był jednym z najlepiej zaopatrzonych w Słupsku. Jeszcze w latach 90. był bardzo popularny i zyskał nawet miano "Sklepu Roku 1995" w Polsce przyznanego przez Federację Konsumentów.
Początkowo po zamknięciu Delikatesów Mariackich miasto, które jest właścicielem nieruchomości, chciało podzielić sklep na trzy części i wydzierżawić m.in. na kawiarenki, cukiernie itp. Chodziło o to, aby na powrót ożywić centrum miasta. Jednak ostatecznie zdecydowano się na sprzedaż w całości.
Według Zofi Czerniawskiej, która od 27 lat prowadzi w Słupsku biuro nieruchomości Merkury, miasto będzie miało kłopot ze zbyciem tej nieruchomości.
- Wydaje mi się, że nie ma szans na to, aby znalazł się chętny na ten lokal z tak wysoką ceną lub nawet niższą - mówi Zofia Czerniawska. - W Słupsku jest dużo atrakcyjnych lokali na sprzedaż i dużo tańszych, a mamy teraz zastój na rynku. Poza tym ul. Nowobramska już nie jest atrakcyjnym miejscem tak jak dawniej. Tam już prawie nikogo nie ma. Życie w Słupsku koncentruje się dziś w centrach handlowych i w hipermarketach. Centrum jest martwe.
Jej zdaniem przyczyną jest m.in. to, że w centrum nie ma wystarczającej liczby miejsc parkingowych, a dziś większość konsumentów ceni sobie wygodę i porusza się samochodami.
Komentarz
Czas zmienić kryteria
Najpierw jest pierwszy przetarg, potem drugi, a na koniec rokowania. Między nimi obniża się cenę wywoławczą. To niemal typowy schemat sprzedaży miejskich nieruchomości w Słupsku. Na koniec okazuje się, że działkę lub lokal kupuje jakiś krewny lub znajomy królika. Miasto się wyprzedaje, bo łata dziurawy budżet. Ale czy przetarg, gdzie decyduje cena przywróci życie na Starym Rynku czy Nowobramskiej? Otóż nie. Widać to gołym okiem. Czas zmienić kryteria, tak jak zrobiły to władze Tczewa. W przetargu na lokal w odnowionej kamienicy w centrum miasta nie pytają się, kto da więcej, tylko kto stworzy miejsce z duszą. Wygrywa ten, kto przyciągnie więcej ludzi na starówkę - bar mleczny, kawiarnia, pub, małe bistro.
W końcu o ludzi w centrum tu idzie.
Alek Radomski
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?