Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na jagodach można zarobić

Sylwia Lis Fot. Łukasz Capar
Zbiórka runa w Kępicach
Zbiórka runa w Kępicach
W okolicach Lęborka jagód prawie nie ma. Lepiej jest na Bytowszczyźnie i w gminie Słupsk. Tu za kilogram tych owoców w skupach płacą 8 złotych.

Wakacje dla mieszkańców wsi to czas na podreperowanie domowego budżetu. Wielu z nich wykorzystuje ten czas na zbieranie jagód i grzybów. W okolicach Lęborka runa leśnego prawie nie ma. – Jagód jest naprawdę bardzo mało – mówi Waldemar Lenart, strażnik leśny. – Zbieraczy również jest niewielu. Nie mamy problemu z kierowcami, którzy wjeżdżają do lasu samochodem, czy też tymi, którzy zbierają jagody maszynkami. Sytuacja lepiej wygląda na Bytowszczyźnie. Po ostatnich deszczach w lesie zaroiło się od zbieraczy. – Jagód jest sporo – potwierdza Roman Dembski z punktu skupu runa leśnego z Udorpia. – Niestety, kurek jest mało.

Ewa Zabrocka skupuje jagody w Nożynie, gm.Czarna Dąbrówka. – Sporo ludzi chodzi na jagody – mówi pani Ewa. – Po deszczach owoce się poprawiły, są znacznie większe. Jedna osoba dziennie przynosi do mnie około dziesięciu kilogramów jagód. Chodzą do lasu dwa razy dziennie, rano i po południu. Za kilogram jagód płacę osiem złotych. To dobry zarobek.

Potwierdza to pani Maria z Czarnej Dąbrówki. – Codziennie chodzę na jagody – mówi. – Zabieram ze sobą dwójkę dzieci. Dziennie zarabiamy około stu złotych. Pieniądze te przeznaczymy na zakup przyborów szkolnych i ubrań do szkoły. Część też idzie na codzienne wydatki.

Więcej zarabiają ci, którzy owoce zbierają specjalnymi maszynkami. Przez kilka godzin mogą zarobić nawet 200 zł. Maszynki robią sami lub kupują przez internet. Takich ofert nie brakuje. Problem w tym, że używanie ich jest zabronione. – Mówi o tym przepis o sposobach pobierania runa leśnego – wyjaśnia Waldemar Lenart. – Jagody można zbierać tylko rękoma. Gdy złapiemy kogoś na zbieraniu owoców maszynką, możemy ją zabrać, jest to przecież dowód rzeczowy. Sprawa może skończyć się w sądzie.

Zbieracze jednak niewiele sobie robią z ostrzeżeń leśników. – To, co uzbieram w kilka godzin maszynką, ręcznie zbierałabym trzy dni – mówi pani Zofia z Parchowa. – Moim zdaniem maszynki nie niszczą runa leśnego. To jakiś wymysł. Strażnicy leśni mogliby przymknąć oczy i dać ludziom zarobić. Dla wielu to jedyna szansa na podreperowanie domowego budżetu.

Zakazu zbierania jagód maszynkami nie ma w Szwecji. Jak pisze nasz internauta, zbieracz amator, taka forma zbierania owoców jest w pełni legalna: mało tego, w zbieraczki do zbierania jagód/borówek możemy bez problemu zaopatrzyć się w sklepach (np. Spar) lub zakupić w punktach skupu jagód/borówek lub na kempingach (koszt to około 180 koron szwedzkich, tj. około 65 zł). Dla Skandynawów ochrona przyrody jest na pierwszym miejscu drodzy państwo! Nauczmy się najpierw dbać o czystość w lasach, a nie ścigać bezrobotnych ludzi z wiosek, którzy chcą podreperować swój domowy budżet w okresie wakacji. Zwróćmy lepiej uwagę na to, jak niektórzy bezmyślnie dewastują lasy.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza