Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Kaszubach nie ma chętnych do zbioru truskawek

Sylwia Lis, J. Surażyńska
Dziennie osoba zbierająca truskawki może zarobić około 150 złotych.
Dziennie osoba zbierająca truskawki może zarobić około 150 złotych. 123rf
Nie ma chętnych do pracy przy zbieraniu truskawek, a sezon zbiorów tych owoców na Kaszubach już się rozpoczął. Nie pomagają ogłoszenia czy poszukiwania wśród znajomych. - Tak dramatycznie jeszcze nigdy nie było - mówią plantatorzy.

Sezon na kaszubskie truskawki już się rozpoczął. Niestety, głównym problemem, który spędza plantatorom sen z powiek, jest brak chętnych do pracy.

- Jest to największy dramat wszystkich, którzy mają plantacje truskawek - mówi Zygmunt Jażdżewski, prezes Kaszubskiego Stowarzyszenia Producentów Truskawek. - Nie ma chętnych do pracy. Nie pomagają ogłoszenia, szukamy wszędzie, gdzie się da, ale bez skutku. Myślę, że jest to w dużej mierze efekt programu 500 plus. Obecnie nie ma już ludzi bezrobotnych. Najczarniejszy scenariusz jest taki, że truskawki zostaną na polu, bo nie będzie miał ich kto zebrać. To byłaby dla nas wielka strata.

- Dziennie osoba zbierająca truskawki może zarobić około 150 złotych - mówi Zygmunt Jażdżewski. - Sezon trwa około 3-4 tygodni. Moja plantacja ma około 5 hektarów. Mam kilku stałych ludzi do pracy, ale brakuje mi jeszcze 10. Nie ma co liczyć, że do pracy przyjdą studenci czy uczniowie.

Jak podkreślają producenci, w ubiegłym roku sytuacja nie była aż tak dramatyczna jak obecnie.

- Ten sezon zapowiada się tragicznie - mówi Henryk Kostuch z Chmielna. - Do zbiorów potrzebuję ok. 20-25 osób. Cena za koszyk to ok. 2 zł. Obecnie mam tylko 7 osób. Wcześniej posiłkowałem się pracownikami z Ukrainy, ale w tym roku może być to trudne. Po pierwsze, procedury są skomplikowane i wymagają kilku wizyt w urzędzie. Po drugie, Ukraińcy wolą inne regiony Polski od Kaszub. U nas zarobią tylko na truskawkach, a sezon na Kaszubach jest dość krótki. Gdzie indziej mogą pracować też przy zbiorach innych owoców. W ubiegłym roku sytuacja była lepsza, bo wtedy jeszcze mogłem liczyć na obywateli Ukrainy. Ten sezon nie zapowiada się zbyt optymistycznie.

Kaszubskie truskawki nie mają sobie równych. Te, które obecnie są dostępne na rynku, nie mają z naszym regionem zbyt wiele wspólnego.

- Większość plantacji dobrze przezimowała - mówi Mariusz Anioła, specjalista z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Lubaniu. - Jednak w zagłębieniach terenu, tzw. zastoiskach mrozowych, plantatorzy obserwują słabszy rozwój roślin. Właściciele plantacji podkreślają, że bardziej ucierpiały jednoroczne, młode rośliny. Na temat cen doświadczeni plantatorzy mówią niechętnie. Zamiast konkretnych kwot wymieniają czynniki, które sprzyjają ich wzrostowi, jak brak rąk do zbiorów, co może zmniejszyć podaż, a z drugiej strony ten sam brak rąk do pracy w przemyśle przetwórczym, który może wpłynąć na zmniejszenie popytu, a tym samym może przyczynić się do spadku cen - dodaje Mariusz Anioła.

Truskawka kaszubska (kaszëbskô malëna) to zwyczajowa nazwa truskawki, uprawianej na Kaszubach, która jest wpisana do europejskiego systemu nazw i oznaczeń geograficznych. Rozporządzeniem Komisji Europejskiej nazwę produktu zarejestrowano jako Chronione Oznaczenie Geograficzne. Mogą ją uprawiać plantatorzy z okolic Kartuz i Bytowa.

Zobacz także: Festiwal Food Trucków w Bytowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza