Budżet kultury na ten rok to niewiele ponad 20,6 mln złotych. Rok temu wyniósł ponad 32,2 mln. Co to oznacza dla instytucji kultury? Mówiąc wprost: zmniejszone dotacje i, tym samym, cięcia. Na przykład w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym zwolnienia.
- Planowaliśmy racjonalizację zatrudnienia, a zmniejszona dotacja przyspieszyła ten proces. Zwolnienia dotyczą trzech osób, a oszczędności, jakie uda się nam uzyskać to 80 tys. złotych - informuje Zdzisław Derebecki, dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego.
BTD dostanie mniej o 266 tys. złotych. Podobnie - bo o 253 tys. zł mniej - otrzyma Filharmonia Koszalińska, a Centrum Kultury 105 będzie miało do dyspozycji o 188 tys. zł mniej.
Nie na każdym polu miasto jednak oszczędza. Został zakończony przetarg na druk bezpłatnego miesięcznika "Trendy Koszalin", który będzie wydawany zamiast informatora "Miesiąc w Koszalinie". Roczny budżet pierwszego wynosił 94 tys. zł rocznie. Drugi będzie o ponad sto procent droższy - miasto zapłaci za niego 195 tys. złotych rocznie.
Wydawcą 20-stronnicowego informatora, na zlecenie ratusza, pozostaje Koszalińska Biblioteka Publiczna. - W ubiegłym roku słyszeliśmy opinie, że "Miesiąc w Koszalinie" kojarzy się odbiorcom z gazetkami reklamowymi sklepów wielkopowierzchniowych. Stąd pomysł na zmianę formatu - mówi Andrzej Ziemiński, dyrektor KBP.
Skąd jednak tak poważna zmiana w budżecie informatora? Tomasz Sobieraj, zastępca prezydenta Koszalina, który budował zespół redakcyjny "Trendów" tłumaczy: - Przy pracy nad strategią rozwoju i promocji miasta przeprowadziliśmy badania, z których wynikało, że mieszkańcy uważają, iż w Koszalinie nic się nie dzieje. Innego zdania są osoby przyjezdne. Stąd wniosek, że koszalinianie nie mieli informacji o tym, jakie imprezy się u nas odbywają.
Dlatego urzędnicy wzięli sprawy w swoje ręce i postanowili zwiększyć nakład informatora z 8 do 15 tys. egzemplarzy i dostarczyć nam go do domów. - Miasto zostało podzielone na trzy sektory i co kwartał każdy otrzyma "Trendy" do skrzynki pocztowej - tłumaczy wiceprezydent Sobieraj. Niewielka liczba egzemplarzy będzie też dostępna w budynkach użyteczności publicznej.
Ale czy nie można było taniej? Elegancki papier, kredowa okładka... - Informator musi zachęcać do tego, by zapoznać się z treścią. Musi być ładny i fajny - odpowiada Tomasz Sobieraj.
"Trendy" negatywnie oceniają ludzie związani z koszalińską kulturą. - Jestem za tym, by wydawać ciekawy informator. Ale "Trendy" nie są czytelne. Nawet na okładce zabrakło informacji o tym, że to bezpłatny informator kulturalno-społeczny, dotyczący Koszalina. Brak jest kontaktów do instytucji, adresów. Treść i forma tego wydawnictwa nie podobają mi się - mówi Maria Ulicka, która za upowszechnianie kultury otrzymała nagrodę prezydenta.
W pierwszym numerze, który można zobaczyć na stronie internetowej Koszalińskiej Biblioteki Publicznej jest sporo błędów. - To prawda, ale... pierwsze koty za płoty. Jeśli sytuacja się powtórzy, zmienię osobę redagującą - tłumaczy Andrzej Ziemiński, dyrektor KBP.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?