Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na sesji nadzwyczajnej o śmieciach w Słupsku (wideo)

Aleksander Radomski
Radni i prezydent Robert Biedroń będą dyskutować na środowej sesji będą dyskutować o śmieciach.
Radni i prezydent Robert Biedroń będą dyskutować na środowej sesji będą dyskutować o śmieciach. Łukasz Capar
Stawka i metoda odbioru odpadków z terenu miasta to główny temat środowej nadzwyczajnej sesji słupskiej rady miejskiej.

Metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi na terenie nieruchomości zamieszkałej oraz ustalenia wysokości stawki tej opłaty to główne tematy zwołanej na środę przez Beatę Chrzanowską, przewodniczącą słupskiej rady miejskiej, nadzwyczajnej sesji rady. Wnioskował o nią prezydent Słupska, a ma to związek ze zmianą przepisów ustawy śmieciowej, które weszły w życie z 1 lutego tego roku.

- Z ich wejściem przestała obowiązywać stara uchwała. Trzeba ją podjąć na nowo - objaśnia Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska. - W praktyce to formalna sprawa.

I tak, choć sesja jest nadzwyczajna, to technicznie w kwestii opłat nie zmienia się nic. W dalszym ciągu ma obowiązywać opłata w wysokości 9 zł miesięcznie od osoby za śmieci segregowane i 12 zł, jeśli odpadków segregować nie chcemy.

Jednak zmiany, być może rewolucyjne, dopiero będą. Najpewniej już po ogłoszeniu wyników opracowywanego jeszcze przetargu na zagospodarowanie i wywóz odpadków. Konkrety, czyli zwycięzcę i to, jak kosztowna będzie jego oferta, mamy poznać pod koniec przyszłego miesiąca.
Co znamienne, przygotowywany przetarg swoim zasięgiem obejmie całe miasto. Nie zostanie podzielony na cztery mniejsze części, jak chciał tego prezydent Robert Biedroń, który argumentował, że proponowane przez niego rozwiązanie da szansę startu w postępowaniu przetargowym firmom średniej wielkości. Przełożyłoby się to na zwiększenie konkurencyjności na śmieciowym rynku. Pomysłu na rozparcelowanie miasta na śmieciowe okręgi nie poparli jednak radni. Zagłosowali przeciw na ostatniej sesji rady miejskiej. Tłumaczono m.in., że zadziałałoby to na szkodę PGK.

Tymczasem może okazać się, że czeka nas podwyżka stawek, co planowała już poprzednia ekipa rządząca w ratuszu. Przypomnijmy, że w grudniowym przetargu miasto przeznaczyło dla firmy wywożącej odpady 9,17 mln złotych, ale jedyny oferent - PGK - zażądało 1,5 mln zł więcej. Tamten przetarg odwołano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza