W poniedziałek na drzwiach wejściowych Manhatanu pojawiły się duże żółte naklejki z napisem "Uwaga nierówna posadzka". Właściciele boksów handlowych w budynku zwracają uwagę, że to w ten sposób zarząd budynku przyznaje się, że z podłogą jest coś nie tak.
- Posadzka zapada się i przez to powstają w niej góry i doliny, nagle pękają kafelki - mówi jeden ze sprzedawców. - Między jednym a drugim boksem podłoga ma nawet 25 centymetrów różnicy. To wyraźny znak, że się zapada i kiedyś może dojść do tragedii.
Zarząd hali zapewnia jednak, że budynkowi nic nie zagraża.
- Wywiesiliśmy ostrzeżenia o nierównej posadzce, bo zaproponował nam to jeden ze sprzedawców. Wypadku nie było - mówi Mieczysław Wesołowski, prezes spółki Manhatan. - Podłoga jest krzywa, to prawda, ale już więcej nie zapada się, bo osiadła wreszcie na stałym gruncie.
Budynek Manhatanu dwa razy do roku kontrolowany jest przez specjalistów budowlańców. W ostatniej kontroli 30 listopada nie znaleźli oni w nim nic niepokojącego, co zagrażałoby użytkownikom.
- Dopuszczono go do użytkowania - informuje Bożena Sobczyńska-Kozłowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Słupsku. - Kolejna kontrola na Manhatanie będzie na pewno do końca maja.
Przypomnijmy, o kłopotach z nierówną posadzką kupcy ze słupskiego Manhatanu zaczęli głośno mówić w 2001 roku. Okazało się wtedy, że wykonawcy źle przygotowali podłoże pod budowę obiektu. W tym miejscu ziemia jest grząska, ponieważ kilkadziesiąt lat temu były tutaj stawy rybne.
Błędy wykonawcy robót dwa razy były zgłaszane słupskiej prokuraturze, ale sprawy zostały już dwukrotnie umorzone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?