Na szefa bytowskiego PKS zgłosiło się aż jedenastu chętnych

- Złożyłem wczoraj ofertę na prezesa Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Bytowie. Jest przed konkursem, więc niezręcznie byłoby mówić o szczegółach - oznajmia Waszkiewicz. Na razie bez odpowiedzi pozostaną więc pytania o powody chęci zamiany fotela samorządowego na fotel prezesowski.

Pewnie nie bez znaczenia są sprawy finansowe. Prezes PKS-u zarabia o ładnych kilka tysięcy złotych więcej niż wiceburmistrz. Waszkiewicz skończył niedawno kurs dla członków rad nadzorczych spółek handlowych. Z wykształcenia jest geodetą. Przez kilka lat, kiedy miał przerwę w samorządzie, prowadził własną działalność gospodarczą.

- No to inni kandydaci mogą pomarzyć sobie o fotelu prezesa PKS. To pewne jak w banku, że zostanie nim Waszkiewicz. Jest członkiem rządzącej w gminie i powiecie Platformy Obywatelskiej - komentuje kandydaturę bytowski polityk.
Prezesa wybierać będzie trzyosobowa rada nadzorcza. Jej przewodniczącym jest Jan Urban, pracownik bytowskiego zakładu energetycznego, a członkami Adam Własów z gdańskiej kancelarii prawniczej, która obsługuje Starostwo Powiatowe w Bytowie, oraz Karol Cygert z Lęborka. - Postaramy się wybrać prezesa do końca maja - mówi Jan Urban.

Waszkiewicz dostał, jak sam mówi, błogosławieństwo od burmistrza Ryszarda Sylki. - To bardzo dobry kandydat na prezesa PKS-u. Jest kompetentny i zaangażowany w to, co robi - chwali Sylka. - Jeśli zostanie wybrany, to będę się zastanawiał nad nowym wiceburmistrzem. Dzisiaj nie ma takiej potrzeby.

Poprzedniego prezesa PKS-u Adama Tredera odwołała rada nadzorcza. Chciał tego starosta bytowski po przejęciu spółki przez powiat od Skarbu Państwa. Treder naraził się, bo publicznie krytykował przejęcie przedsiębiorstwa przez powiat. Były prezes chciał inwestora prywatnego.