Pani Alicja, nasza czytelniczka ze Słupska, w piątek szła na zakupy na targowisko przy ul. Wolności. Po drodze minęła kilku rowerzystów.
- W "Głosie Pomorza" przeczytałam jakiś czas temu, że w tym miejscu nie ma ścieżki rowerowej. Mimo to rowerzyści wciąż tędy jeżdżą - mówi pani Alicja.
- Gdy jednemu panu zwróciłam uwagę, że nie może jeździć między pieszymi, ten zaczął mnie wyzywać. Stwierdził, że część chodnika jest ułożona z czerwonego polbruku i tędy może on jeździć.
Takie tłumaczenie jednak na niewiele się zda, ponieważ zgodnie z przepisami w tym miejscu ścieżki rowerowej nie ma już od ponad roku.
- Zgodnie z przepisami ścieżka rowerowa musi mieć minimum dwa metry szerokości, a chodnik co najmniej półtora metra. Te normy na ulicy Wolności nie były spełnione, bo miejscami chodnik był tam dużo węższy - mówi Mirosław Myszk, inżynier ruchu w Zarządzie Dróg Miejskich. - Piesi musieli tam często chodzić po ścieżce, przez co byli narażeni na potrącenia przez rowerzystów, a także mogli zostać ukarani mandatem. Dlatego zlikwidowaliśmy tam ścieżkę rowerową.
Policja dodaje, że mimo zakazu jest jeden wyjątek, kiedy rowerzysta może pojechać chodnikiem przy ul. Wolności. - Może to się zdarzyć tylko w sytuacji, gdy rowerzysta jest opiekunem dziecka do lat dziesięciu, które również jedzie na rowerze - mówi Marek Komodołowicz, naczelnik słupskiej drogówki.
Okazuje się, że rowerzyści nie mają w ogóle wstępu na ulicę Wolności, ponieważ przepisy nie pozwalają tam jeździć również po jezdni. Za przejazd chodnikiem po ulicy Wolności rowerzystom grozi mandat w wysokości 50 złotych. Jeśli będą jechać jezdnią, zapłacą karę w wysokości 100 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?