Zbulwersowani kierowcy dziwią się, że w Ustce na wiadukcie znowu wprowadzono sygnalizację świetlną i ruch wahadłowy, a w poprzek zamkniętego pasa ruchu w kierunku Darłowa wykuto w asfalcie dwie rynny o szerokości około 60 cm.
- To jakiś skandal. Pewnie o czymś zapomnieli i już muszą naprawiać. Marnotrawstwo pieniędzy! - zżymał się ustecki taksówkarz.
Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, do której należy remontowany wiadukt uspokaja jednak, że podczas remontu nie zaszło nic nieprzewidzianego.
Wyjaśnił, że rynny wykuto na dylatacje i że to normalna procedura.
- Zawsze najpierw wylewa się asfalt, a potem robi miejsce na dylatacje. Dylatacje na stykach nawierzchni wiaduktu z nawierzchnią drogi muszą być, bo wiadukt pracuje i przecież pod wpływem temperatury nawierzchnie przy tych stykach szybko zaczęłyby pękać - tłumaczy Michalski.
Dodał, że dylatacje będą się składać ze specjalnych sprężyn, przykrytych stalowymi płytami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?