Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wybrzeżu trwa liczenie strat po orkanie

Krzysztof Piotrkowski
Skutki Emmy na promenadzie w Ustce.
Skutki Emmy na promenadzie w Ustce. Justyna Wawak
Kilkadziesiąt obalonych drzew, podmyte wydmy, zalana plaża i dwie zniszczone reklamy na promenadzie.

To straty jakie dotknęły kurort po przejściu orkanu Emma.

Na wybrzeżu pomiędzy Rowami, a Jarosławcem wichura przewróciła około 30 kilkudziesięcioletnich drzew. W niektórych miejscach morze zabrało niemal całą plażę, podmyło i zniszczyło część wydm. Obwód Ochrony Wybrzeża w Ustce (wydział Urzędu Morskiego w Słupsku - przyp. red.) wczoraj oszacował wszystkie straty na wybrzeżu na około 300 tysięcy złotych.

- Straty nie były tak wielkie, jak się można było tego spodziewać przed nadejściem orkanu - mówi Ryszard Treczyński, kierownik. - Na szczęście zejścia na plaże w Orzechowie i Rowach, które budowaliśmy w ubiegłym roku, ocalały w. Morze nie zabrało plaży, a jedynie naniesiony na nią refulat, czyli piasek wiosną naniesiony na brzeg z dna morskiego.

Za kilka dni morze powinno się cofnąć, ponadto plaża w Ustce będzie przed sezonem na nowo zrefulowana. Sam kurort nie ucierpiał prawie wcale. Strażacy podczas wichury i po huraganie ani razu nie musieli interweniować. Również w porcie nie ucierpiał żaden statek.

- Na promenadzie przewróciły się tylko dwie reklamy świetlne, tak zwane citylighty - mówi Jacek Cegła, rzecznik burmistrza Ustki. - To wszystko, co spotkało nasze miasto.

Według Treczyńskiego, stosunkowo małe straty to zasługa wiatru wiejącego z zachodu. - Gdyby wiało z północy z pewnością zniszczeń byłyby o wiele więcej - mówi kierownik. - Mogło nawet dojść do zalania i zniszczenia usteckiej promenady, tak jak to miało miejsce po huraganie w 1983 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza