Zatłoczone uliczki nadmorskich miejscowości, kolejki przy smażalniach ryb i punktach gastronomicznych, tłumy na plażach, brak miejsc w pensjonatach, hotelach, ośrodkach kempingowych. Taki jest mijający sezon na naszym wybrzeżu.
Katarzyna Rówińska, naczelnik Wydziału Promocji,Turystyki, Kultury i Sportu w świnoujskim magistracie potwierdza, że w lipcu i sierpniu tego roku turystów jest więcej, niż latem 2013 r. Zastrzega jednak, że na podsumowanie sezonu trzeba jeszcze poczekać.
- Porównując miesiące lipiec i cześć sierpnia z ubiegłym rokiem widzimy zwiększoną liczbę turystów w roku bieżącym. W 2013 roku odnotowaliśmy 174 664 udzielone noclegi, w roku bieżącym już 179 288 - dodaje.
Rówińska przyznaje, że znaczna część ośrodków miała 100-procentowe obłożenie.
- Znacznie dłuższe kolejki na przeprawę promową świadczą również o wzmożonym ruchu - dodaje. Podkreśla, że w Świnoujściu w lipcu i sierpniu jest najwyższe obłożenie.
- Od kilku lat obserwujemy również tendencję zwiększonego obłożenia obiektów noclegowych we wrześniu - mówi pani naczelnik.
- Słońce warte każdej ceny
Norbert Dąbek, właściciel ekskluzywnego, 5-gwiazdkowego hotelu Axel Palace przyznaje, że rezerwację pokojów ma już prawie do końca roku.
- Jak jest piękne pogoda, ludzie nie zważają na cenę noclegów - dodaje. - Oczywiście komfort też cenią.
Właściciel wie, co mówi, bo w tym hotelu noclegi ze śniadaniem kosztują od 350 do 550 zł w 2-osobowym pokoju. A miejsc brak.
Pan Norbert podkreśla, że większa liczba turystów spowodowała co najmniej o jedną trzecią większe obroty w smażalni Chief, którą prowadzi przy głównej ulicy Dziwnowa.
- Miesięcznie na patelnię wrzucamy około 3 ton różnych gatunków ryb - dodaje.
Stanisław Mączka posiada pensjonat w Międzywodziu i punkt gastronomiczny Mini ZOO na obrzeżach miejscowości.
- Nie mam wolnych pokojów w tym sezonie - przyznaje. - Często w ciemno nad morze przyjeżdżają rodziny. Nie znajdują miejsca. Mogę im zaoferować jedynie parking. Śpią w samochodzie, z dziećmi do rana i wracają.
Obroty w gastronomii tego lata u pana Stanisława też większe o co najmniej 30 procent.
- Codziennie turyści zjadają około 100 kilogramów różnych ryb - dodaje.
- Lato pracuje na przyszły sezon
W upalne dni dopisuje też apetyt na lody.
- Dziennie sprzedajemy około 70-80 kilogramów lodów - przyznaje Edward Szkolnicki, właściciel wytwórni lodów z Pobierowa. - Znacznie więcej, niż przed rokiem.
To na jego szyldzie, po raz pierwszy na polskim wybrzeżu pojawiła się nazwa "Lody kręcone". Połapali się w tym naśladowcy, i teraz prawie wszyscy kręcą lody.
Janusz Zalewski, właściciel kompleksu Sandra SPA w Pogorzelicy przyznaje, że w lipcu gościł dziennie około 1030 osób.
- To jest 105 proc. obłożenia, w wielu pokojach były dostawki - wyjaśnia. - W sierpniu średnia wynosi ok. 900 osób, czyli ok. 98 proc. obłożenia.
Przyznaje, że bardzo ładne lato pracuje już na przyszły sezon. Ludzie bowiem będą chętniej planować wczasy nad polskim Bałtykiem.
- O lipiec i sierpień się nie obawiam, bo Sandra zawsze ma praktycznie komplet w tym okresie - dodaje przedsiębiorca. - Problem stanowi czerwiec. Ponieważ minister edukacji przesunął koniec roku szkolnego na ostatni weekend miesiąca, dla hotelarzy, gastronomików, ludzi prowadzących biznesy nad morzem ten miesiąc jest stracony. W czerwcu mam zaledwie 60 proc. gości w porównaniu z następnymi miesiącami. A szkoda. Tym bardziej, że w szkołach od połowy czerwca praktycznie nie ma zajęć szkolnych. Wiem, bo mam dzieci i wnuki w wieku szkolnym. Można by więc sezon wydłużyć o te 2 tygodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?