Dokument "Nadejdą lepsze czasy" to najbardziej nagradzany obecnie film polski. Reżyserka opowiada historię Juli mieszkającej na podmoskiewskiej Swałce, największym w Europie wysypisku śmieci. Dla 47-letniej reżyserki, która skończyła szkołę filmową w Moskwie, Rosja i temat bezdomności i biedy najmłodszych to nic nowego. W 2005 roku była nominowana do Oscara i Emmy za "Dzieci z Leningradzkiego", dokument o moskiewskich sierotach, małych uciekinierach z domów dziecka wegetujących na dworcach i stacjach metra. Polak stworzyła też fundację Aktywna Pomoc Dzieciom, w ramach której działa na rzecz rosyjskich dzieci ulicy i współpracuje z UNICEF.
"Nadejdą lepsze czasy" to uniwersalna historia. Bezdomność jest wszędzie na świecie. Nie chciałam zrobić banalnego filmu o Rosji i jej problemach społecznych. Chciałem zrobić film o ludzkiej godności, o pięknie w ludziach, o marzeniach o lepszym życiu - tłumaczyła duńskiej prasie. - To jest nowoczesna bajka - dodała. Przez 14 lat śledziłam losy Juli i jej najbliższych na tym wysypisku. Widziałam ich nadzieje i marzenia tam, gdzie wydawałoby się, że nie można ich mieć. Była to dla mnie osobiście bardzo ważna podróż, ponieważ zobaczyłam siłę i wolę przetrwania w warunkach niezwykle trudnych do przeżycia. Wierzę, że jest to ważna historia o ludzkich możliwościach - mówi dla TVN24 Hanna Polak.
Początek pokazu filmu 26 listopada (czwartek) o godz. 18 w kinie Rejs.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?