Dziesięć lat temu Polska straciła szansę na wyjście z grupy w mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Po porażkach z gospodarzami Koreą 0:2 i Portugalią 0:4 przyszło jej zagrać mecz o honor z USA. W składzie pojawił się, podobnie jak w trzech poprzednich meczach, Paweł Kryszałowicz, wychowanek Gryfa, wtedy będący graczem Eintrachtu Frankfurt. Polska pokonała Jankesów 3:1. Szybko zdobyła gola, którego strzelił Emmanuel Olisadebe, zaraz potem drugiego dołożył Kryszałowicz. Jak wyglądała jego akcja?
- To najprostsze zagranie pod słońcem. Zacząłem, podałem do boku, poszedłem na krótki słupek i strzeliłem - wspomina dzisiaj Kryszałowicz, obecnie dyrektor sportowy Gryfa Słupsk. Po jego strzale Polska prowadziła 2:0.
- Zanim Amerykanie ochłonęli, już cieszyliśmy się ponownie ze zdobycia drugiej bramki. Tym razem po pięknej kombinacyjnej akcji Jacek Krzynówek podał do Pawła Kryszałowicza i ten z bliskiej odległości pokonał bramkarza amerykańskiego - pisał w swojej książce "Prosta gra" Jerzy Engel, ówczesny szkoleniowiec reprezentacji Polski. Polska wygrała całe spotkanie 3:1.
Jak to widział dziennikarz Roman Kołtoń w swojej "Prawdzie o reprezentacji"? - Szybka kontra - Maciej Żurawski zagrywa do Krzynówka, ten dośrodkowuje do Kryszała, który z bliska pokonuje Brada Friedela.
W pozycji "Biało-czerwone mundiale" jest sekwencja, jak Engel zachęcał na odprawie przed spotkaniem Polaków: "Paweł i Oli pokażcie, że jeszcze niedawno byliście najlepszym duetem napastników w Europie" - mówił. W tej samej książce Kryszałowicz twierdził: "W meczu z USA, gdy znakomicie funkcjonowała defensywa, znacznie lepiej czuliśmy się także my, napastnicy. Nogi już nie drżały".
Nieco pomijanym incydentem z meczu z USA jest faul na Kryszałowiczu w 76. minucie. Polska wykonywała rzut karny. Maciej Żurawski nie zdołał zdobyć gola.
- Byli wyznaczeni zawodnicy. Ja nie byłem w kolejce. Nie mogłem chwycić piłki i powiedzieć "strzelam" - opowiada Kryszałowicz.
Polacy odpadli z mistrzostw. Po przylocie do Polski na lotnisku i tak czekało na kadrę mnóstwo kibiców. Zawodnicy bali się wyjść do fanów. Ani Tomasz Hajto, ani Piotr Świerczewski, ani Radosław Kałużny. Zrobił to dopiero Kryszałowicz.
Starcie z USA było przedostatnią zwycięską grą w historii kadry w wielkich imprezach. Potem, również na pocieszenie, pokonaliśmy Kostarykę 2:1 (MŚ w Niemczech w 2006 roku). Teraz w Euro Polacy mają przed sobą Czechy i szansę na wyjście z grupy. Muszą jednak zrobić to, co Kryszałowicz i kadra z USA w 2002 roku - wygrać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?