Największe pająki świata na pierwszym w Słupsku spotkaniu hodowców pajęczaków

Theraphosa blondi pieszczotliwie nazywana blondyną należy do największych pajęczaków świata. Podobnie jak Theraphosa apophysis.

- Choć ich jad nie jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia człowieka, należy wziąć pod uwagę nieprzyjemne w skutkach ukąszenie pazurami jadowymi dorastającymi do 2,5 cm. Po ukąszeniu najczęściej pojawiają się wymioty, nudności, bóle głowy, gorączka oraz skurcze mięśni. Dość często przejawia agresję... - czytamy na branżowej stronie.

A tymczasem "blondyna" z Apophysis spokojnie spacerowały sobie po podłodze w Zespole Szkół Informatycznych w Słupsku oraz po dłoniach Mateusza Pakuły, inicjatora pierwszego w Słupsku spotkania hodowców pajęczaków.

- Pomyślałem, że warto zrobić takie spotkanie, aby zintegrować hodowców pająków z naszego regionu. Chodzi o to, aby się spotkać, wymienić się swoimi doświadczeniami i wiedzą - mówi Mateusz Pakuła, na co dzień prowadzący sklep zoologiczno-terrarystyczny Predator Shop w Słupsku.

- Jest wśród nas sporo młodych hodowców amatorów. Chcieliśmy poruszyć kilka tematów wartych uwagi, między innymi jak rozpoznawać płeć, bo t jest istotne w hodowli. Wymieniamy się także okazami, głównie samcami, tym, co kto potrzebuje dla swoich samic, aby je rozmnażać.

Wszystkie pająki obecne na spotkaniu były jadowite. Nie oznacza to jednak, że ich jad może zabić.

- Najgorsze, co się może wydarzyć po ugryzieniu, to wstrząs anafilaktyczny - uspokaja pan Mateusz. - Tak jak po ukąszeniu przez osę. Pająki nie stanowią zagrożenia życia.

Na spotkaniu można było zobaczyć około stu gatunków pająków.

- Najciekawsze to te z rodziny Theraphosa. Mamy tutaj trzy gatunki. To największe ptaszniki na świecie. Mamy też kilka gatunków striatipes, które zostały objęte ochroną gatunkową na swoim terenie występowania, czyli na Sri Lance. Są one najsilniej jadowite na świecie - opowiada pan Mateusz, który sam zajmuje się pająkami od 2002 roku. - Pierwsze dwa pająki kupiłem po kursie, na którym byłem w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu. Od tego czasu jestem zafascynowany pająkami, a moja hodowla jest już dość duża. Mam około 60 osobników dorosłych, maluchów w zasadzie nie liczę, bo przybywa ich na bieżąco. Łącznie jest tego około dwóch tysięcy.

Zdarzyło się jednak dwukrotnie, że pająk uciekł.

- Raz przegryzł pudełko, w którym go trzymałem. Było to takie zwykłe pudełko na sałatkę, otwory wentylacyjne były zbyt blisko siebie i pająk je przegryzł. Raz też duża samica rozsunęła sobie szyby w terrarium, bo są to silne owady. Oba pająki zostały w miarę szybko odnalezione i zabezpieczone w swoich pojemnikach - uspokaja pan Mateusz.

Okazuje się, że hodowla pająków w Słupsku jest coraz bardziej popularna.

- Dzisiaj przyszła dość mała grupa osób, ale mamy środek wakacji i środek pandemii, więc nie są to warunki sprzyjające. Ale nawet w kilkunastoosobowej grupie jesteśmy w stanie się fajnie zorganizować. Myślę o założeniu stowarzyszenia, chciałbym, abyśmy spotykali się regularnie, gdyż od innych zawsze można się dużo nauczyć i łatwiej jest rozwijać pasję - mówi Pakuła.

Aby założyć hodowlę trzeba niewiele. Terrarium dla pająka, które można kupić już od 50 zł oraz pająka. Najtańsze odmiany można dostać już za 5 zł, ale gatunki ciekawsze to koszt 500-700 złotych. Jeśli pająk jest duży, to oczywiście i terrarium potrzebne jest odpowiednio większe i droższe. I nie zapomnijmy o karmieniu pupilka. Co jedzą pająki?

- Wszystkie owady. To bardzo pożyteczne zwierzęta. Im więcej pająków w domu, tym mniej robactwa - mówi Mateusz Pakuła.