"Narkotyki? To mnie nie kręci". Konferencja w Słupsku

Nauczyciele, pracownicy jednostek kultury oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych wysłuchali wykładu Barbary Kumpin, specjalisty terapii uzależnień od środków psychoaktywnych, pracującej z dziećmi i młodzieżą eksperymentującymi ze środkami odurzającymi.

- Staram się, jak mogę, aby pomagać młodym ludziom. Ta kampania jest bardzo ważnym momentem dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tego spotkania z zadaniem, aby kompleksowo, jednym głosem we wszystkich szkołach mówić to samo w ramach profilaktyki i kampanii - mówi Barbara Kumpin.

Terapeutka przyznaje także, że takie spotkania jak to są ważne, aby powiedzieć: "stop" używkom.
Nauczyciele i pedagodzy pracujący w szkołach mają wiedzę dotyczącą objawów spowodowanych zażywaniem narkotyków. Bywa jednak, że nauczyciele z powodu bariery psychologicznej nie reagują, bo mogą kogoś fałszywie oskarżyć i narazić ucznia na szykany. Ważne, aby taką barierę przełamać. Dlatego spotkania takie jak to są potrzebne także nauczycielom placówek kulturalno-oświatowych. Dzięki nim pedagodzy zdobędą nie tylko wiedzę, ale także przygotują się psychicznie do działania na rzecz dobra uczniów.

Media o dopalaczach mówiły intensywnie już w 2010 roku, więc problem nowy nie jest.
Pierwszy sklep z dopalaczami powstał w 2008 roku w Łodzi. Z czasem sklepy zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. W Słupsku jeden z pierwszych sklepów pojawił się w 2010 roku przy ul. Mickiewicza.
Dane statystyczne w związku z zażywaniem dopalaczy przeprowadzane są przez ESPAD co cztery lata. Te w 2011 wskazują, że w klasie trzeciej gimnazjum 24,6 proc. chłopców i 15,8 dziewcząt eksperymentowało z dopalaczami.

Dane statystyczne dotyczące trzecich klas szkół ponadgimnazjalnych są bardziej alarmujące - dopalaczy spróbowało w 2011 36,4 proc. chłopców i 20,2 proc. dziewcząt.