Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz człowiek w ekstraklasie. Sędzia Piasecki ze Słupska

Rafał Szymański
Dawid Piasecki - najlepszy arbiter ekstraklasy
Dawid Piasecki - najlepszy arbiter ekstraklasy Fot. Krzysztof Tomasik
Lech Poznań ma mistrza Polski, a Słupsk Dawida Piaseckiego - najlepszego arbitra tegorocznego sezonu ekstraklasy według opinii branżowego "Futbol News".
Najważniejsze

Dla Piaseckiego trzy najważniejsze rzeczy w tym sezonie, to fakt, że został sędzią międzynarodowym, uczestniczył w kursie szkoleniowym na Malcie oraz prowadził turniej eliminacyjny mistrzostw Europy U-17 z udziałem Irlandii, Grecji, Austrii i Finlandii. - W CV mogę wpisać sobie też derby Krakowa Cracovia - Wisła, to ważne wydarzenie -ocenia arbiter. - Wynik tego meczu praktycznie decydował o zdobyciu mistrza Polski przez Lecha Poznań i stracie szans przez wislaków. Nikt z nich po meczu nie miał jednak do mnie pretensji. Zachowali się bardzo profesjonalnie.

Kontrowersje

Największe gromy w sezonie spadły na Piaseckiego za to, że nie uznał gola w derbach Cracovia - Wisła dla gości. Gdy ważyły się losy tytułu. W pierwszej połowie Głowacki po rogu trafił do bramki Pasów. Piasecki chwilę wcześniej odgwizdał faul na bramkarzu Cracovii. Gola nie uznał. W opiniotwórczym Canal + dziennikarze skrytykowali Piaseckiego za decyzję.
- Obstaję przy swoim. Merda z Cracovii był faulowany chwilę wcześniej przez Marcelo. Prosiłem w Canal +, by pokazali to z innej kamery, ale chyba operatorzy zaspali - obstaje przy swoim Piasecki.


Mentor
Piasecki jest sędzią międzynarodowym. W trakcie prowadzenia turnieju U-17 wiele fantastycznych wskazówek usłyszał od Keitha Hacketta, Anglika, niegdyś sędziego meczu w Pucharze Zdobywców Pucharu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn, obecnie szefa sędziów w najlepszej lidze świata Premier Leaque. - To sędzia z olbrzymią przyszłością - wyraził się o Piaseckim. Słupszczanin wiele skorzystał na rozmowach z Anglikiem. - Poradził, jak być kompetentniejszym i jak podejmować właściwe decyzje. To była ważna lekcja - zdradził Dawid Piasecki.

Wielbłąd

W sezonie Piasecki nie uniknął błędów. Drobne zdarzają się każdemu. Przy jednym bije się w pierś do dzisiaj. W spotkaniu Zagłębie Lublin - Wisła Kraków uznał bramkę dla gości (1:4) po ewidentnym spalonym. Wziął winę na siebie, chociaż spada ona tak naprawdę na sędziego liniowego, który oceniał tę sytuację. Marcelo, który gola strzelił, wychodził za plecami Piaseckiego. - To w popularnym języku Jana Tomaszewskiego nie był błąd, to wielbłąd -mówił Piasecki. - Ale w życiu sędziego także trzeba mieć szczę ście. Tu mi go zabrakło.

Wisła zapamięta

Z Wisłą Kraków Dawid Piasecki, dosyć przypadkowo zresztą ma najwięcej wspomnień. - Uznał gola Marcelo, ze spalonego, w przedostatniej kolejce nie uznał bramki Głowackiego (po faulu Marcelo), co mogło mieć wpływ na to, że Wisła nie zdobyła mistrzostwa (chociaż po meczu nikt z wiślaków nie protestował). Jesienią, jako sędzia techniczny, musiał wykonać polecenie sędziego Marcina Borskiego i odesłać na trybuny Macieja Skorżę, wtedy szkoleniowca Wisły. To było w trakcie meczu z Lechem. - Skorża oskarżał arbitra, że liga jest ustawiona. Wykonałem polecenie i wyprosiłem trenera na trybuny stadionu Amiki - mówi Dawid.


Dawid Piasecki to jeden z ostatnich akcentów Słupska w ekstraklasie. Jeszcze niedawno w różnych klubach najwyższej ligi byli wychowankowie Gryfa: Paweł Kryszałowicz, Maciej Stolarczyk czy ustczanin Tomasz Iwan. Teraz został nam tylko Piasecki. On sam, w rozmowach z oficjelami często podkreśla , że jest właśnie z naszego miasta. - Przed meczami w ekstraklasie, gdy sędziowie wpisywani są w protokół lub gdy rozmawiamy ze spikerem spotkania, podkreślam, aby mówił "Dawid Piasecki, Słupsk", a nie "Dawid Piasecki, okręg pomorski". To mój ukłon w stronę miejsca, w którym mieszkam - ocenia arbiter.

Marzenia

Derby to takie spotkania, które Piasecki lubi sędziować. Są emocje, jest adrenalina. Te z XXIX kolejki Cracovia - Wisła, były ekscytujące. - Tam czuć było napięcie, czułem tę siekierę zawieszoną w powietrzu. Rolą sędziego było pilnowanie, aby ona nikogo nie uderzyła - ocenia Dawid. Udało sią. Ale arbiter myśli już także o kolejnych meczach w przyszłym sezonie. Prowadził już spotkanie Arka - Lechia. - Chciałbym kiedyś poprowadzić mecz Widzew - ŁKS, Legia - Polonia Warszawa, o! albo Wielkie Derby Śląska Ruch Chorzów - Górnik Zabrze - to byłoby wyzwanie!
- ocenia Piasecki.

Zazdrość

Od czasu gdy Piasecki został jednym z sześciu sędziów zawodowych i siedmiu międzynarodowych w Polsce zaczął już czuć presję i lekką zazdrość w środowisku arbitrów. - Witamy w Polsce - nie ukrywa słupszczanin. Nie jestem człowiekiem z największych salonów, reprezentuję małe miasto i mały okręg w skali kraju. To daje się odczuć - mówi o realiach życia sędziowskiego w kraju Piasecki.
On sam tego nie potwierdza, ale być może dlatego sędziował 12 spotkań w tym roku, podczas gdy taki Hubert Siejewicz ponad dwadzieścia, w tym cztery w czterech ostatnich kolejkach. Fakt, jest dwa lata starszy od słupszczanina.

Pod napięciem

- W trakcie meczów ludzie się zmieniają. Ja np. oddzielam Ryszarda Tarasiewicza (obecnie trener Śląska Wrocław) jako byłego zawodnika, jako trenera i jako człowieka. Po meczu wspaniale można się napić z nim kawy, w trakcie trzeba mocno temperować. Ale kto zna np. słupską piłkę, ten wie, że trener Gryfa, Wojciech Polakowski ma podobnie. W trakcie spotkania ligowego to wulkan energii, po spotkaniu do rany przyłóż. Stawka w lidze jest duża, dlatego ludzie są tak bardzo pod ciśnieniem - mówi Piasecki.

Samoocena

Jak zmienił się Piasecki, po dwóch latach prowadzenia meczów w ekstraklasie? - Mam w sobie więcej pewności, więcej autorytetu, zawodnicy nie próbują się ze mną siłować na słowa, o wiele lepiej czytam grę, ustawiam się na boisku, wzmocniłem się fizycznie. Chociaż pozostaje niedosyt. Prowadziłem np. tylko jeden mecz Lecha w tym sezonie. A oprócz Arki i Lechii, to tam mam najbliżej. Obiecano mi, że jak będzie ostateczne otwarcie nowego stadionu w Poznaniu, to w końcu posędziuję Lecha w jego siedzibie - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza