MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasza inwestycja życia

Jarosław Jurkiewicz
Kupując mieszkanie w nowo wznoszonym bloku, najlepiej wziąć „gołe ściany” – oczywiście otynkowane – i wszystko urządzić według własnego gustu
Kupując mieszkanie w nowo wznoszonym bloku, najlepiej wziąć „gołe ściany” – oczywiście otynkowane – i wszystko urządzić według własnego gustu Fot. Przemysław Gryń
Jeśli kupujesz nowe mieszkanie, musisz sprawdzić wszystko: wiarygodność firmy budowlanej, okolicę, w której będzie stał blok, i zaplanowane wyposażenie. Kiedy mieszkanie będzie już gotowe, kapryś i wytykaj wszystkie wady. Budowlańcy muszą je usunąć. To ich obowiązek

Nasze mieszkanie zobaczyliśmy po raz pierwszy dopiero wtedy, gdy stały już ściany, były wstawione futryny i okna. Dziś wiem, że trochę się spóźniliśmy, bo z krzywych futryn od razu byśmy zrezygnowali. Uczymy się na własnych błędach, toteż przy kupowaniu następnego mieszkania będziemy mądrzejsi. Może i inni skorzystają z naszych doświadczeń?
Bo kupno mieszkania to - wbrew pozorom - wcale nie taki prosty zabieg. Zgromadzenie pieniędzy jest dopiero początkiem drogi. Na samym początku trzeba sprawdzić wiarygodność firmy, która ma wybudować mieszkanie. Inwestycji życia nie można robić w ciemno.

Spółdzielnia wie, kiedy można trzepać dywany

Nie róbmy niczego pochopnie. Przed podjęciem ostatecznej decyzji trzeba obejrzeć wszystkie place budowy w mieście, ocenić okolicę (bliskość sklepów, szkół, kościoła, przystanków autobusowych, terenów zielonych). Warto też zasięgnąć opinii na temat samej spółdzielni lub firmy deweloperskiej (wysokość czynszów, solidność służb technicznych). Wybór jest spory. My jednak zdecydowaliśmy się na klasyczną spółdzielnię-molocha, w której działaniu od trzydziestu lat chyba niewiele się zmieniło. Widok urzędnika pochylonego w godzinach pracy nad krzyżówką po jakimś czasie przestał nas dziwić (regulamin mieszkańca, w którym ustalono na przykład, w jakich godzinach można trzepać dywany - też). W tej spółdzielni czuliśmy się mimo wszystko bezpieczniej: byliśmy pewni, że nikt nie ucieknie z naszymi pieniędzmi (od czasu do czasu słyszy się przecież o firmach, które obiecują szklane domy).
Wiedzieliśmy, że prędzej czy później blok zostanie ukończony i że - jeśli będą usterki - to w końcu uda się znaleźć winnego. Płacony spółdzielni czynsz zagwarantuje nam w przyszłości, że ktoś naprawi przeciekający dach i choć od czasu do czasu sprzątnie klatkę schodową. Przede wszystkim jednak bardzo przypadły nam do gustu bloki zbudowane przez spółdzielnię kilka miesięcy wcześniej.
Pytać, pytać, pytać
To bardzo ważne: jeśli firma, od której chcemy kupić mieszkanie w ostatnim czasie oddała do użytku jakiś budynek, to grzechem byłoby nie sprawdzić, jak się lokatorom w nim mieszka. Pójdźmy więc do którejś z rodzin i wypytajmy o wszystko, co przyjdzie nam do głowy: czy w mieszkaniu było dużo usterek, a jeśli tak, to czy wykonawca ochoczo zabierał się do ich usunięcia (nasz nie był do tego zbyt skory - ciągle słyszeliśmy, że wydziwiamy). Trzeba dopytać, jak wysoki jest czynsz, opłaty za ciepło i wodę, jak sprawują się rozmaite urządzenia (ogrzewanie, liczniki wody i ciepła), czy drzwi i okna są solidnej jakości, czy ciepła woda jest dostarczana z ciepłowni czy też są indywidualne podgrzewacze (jeśli działają na prąd, to trzeba będzie przygotować się na solidne rachunki - wiem, co piszę, bo mam je właśnie w domu, ale o tym jeszcze wspomnę).
Potem trzeba wybrać piętro, przestudiować plan mieszkań i zastanowić się, jaki marzy się nam układ pokoi, jak duża ma być łazienka i kuchnia.
Jeśli jeszcze nie ma ścianek działowych, to budowlańcy niemal wszystko przestawią według naszego życzenia, z reguły robią to bez dodatkowych dopłat.
Trzeba przemyśleć nawet takie szczegóły jak to, w którym miejscu kuchni chcemy mieć zlew (bo tam muszą zostać doprowadzone rury), czy WC i łazienka mają być razem czy oddzielnie, czy planujemy wstawienie brodzika czy wanny (inny odpływ wody, są więc potrzebne dodatkowe prace hydrauliczne).
Przede wszystkim jednak trzeba sprawdzić, jakie wykończenie mieszkania przewidzieli budowlańcy. U nas w tzw. wersji standardowej (czytaj: wyposażenie niskiej jakości) podłoga miała być pokryta linoleum, a ściany w kuchni i łazience - lamperią, miała być zwykła emaliowana wanna i takież zlewy.
Przewidziano też najprostszą, pożerającą mnóstwo prądu kuchnię elektryczną.
Zrezygnowaliśmy z tego wszystkiego i teraz wiem, że była to trafna decyzja.
Kiepskie wyposażenie kosztowałoby dużo, bo budowlańcy słono liczą sobie za robociznę. My o wszystkim decydowaliśmy sami, jest zdecydowanie ładniej i wcale nie drożej.

Dobrze mieć przyjaciół na budowie

Gdy uzgodni się warunki, trzeba solidnie przygotować się na odbiór mieszkania. Najlepiej poprosić o pomoc jakiegoś zaprzyjaźnionego budowlańca. Przed podpisaniem protokołu niech dokładnie obejrzy mieszkanie i spisze wszystkie, choćby najdrobniejsze, usterki. On będzie wiedział, na co zwrócić uwagę. Nam nasze mieszkanie wydawało się idealnie wykończone, tymczasem zaprzyjaźniony fachowiec znalazł w nim kilkanaście wad (krzywe ściany, krzywo osadzone drzwi, źle osadzone parapety, nierówna posadzka na balkonie, nadrdzewiałe poręcze, nie wyregulowane okna, a nawet takie drobiazgi jak brak śrubki w klamce). Jeśli ktoś jest spoza branży, to nie ma szans, nie zwróci na to uwagi.
Nie dajmy sobie wmówić, że krzywe ściany mieszczą się w normie, że jesteśmy marudni i wydziwiamy. Świętym prawem klienta jest kaprysić. Wyznaczmy czas na usunięcie usterek, po czym znów wszystko dokładnie sprawdźmy. Jeśli będzie choć jeden mały błąd, bądźmy uparci: muszą to poprawić, do skutku. W końcu płacimy ogromne pieniądze. Z chwilą, gdy podpisze się protokół odbioru mieszkania, trzeba już zacząć płacić czynsz. Po co płacić czynsz za mieszkanie, w którym są na przykład krzywe ściany?
* * *
Kiedy już mieszkanie stanie się nasze, przyjdzie radość urządzania. Najlepiej wziąć "gołe ściany", bo wtedy można wszystko zrobić zgodnie z własnymi upodobaniami. Tak, być może, nawet będzie taniej - sklepów z wyposażeniem mieszkań jest mnóstwo, dają upusty, dowożą materiały na miejsce, do domu. Trzeba oczywiście poświęcić mnóstwo pracy i wysiłku. Ale efekt da mnóstwo radości. To pewne!

od 16 lat
Wideo

Ceny warzyw i owoców w maju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza