Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza łódź zatonęła w ciągu 1-1,5 godziny - mówi właściciel Miętusa II. Załoga i wędkarze ratowali się schodząc na tratwę ratunkową

ima
http://mietus.eu
- Wszyscy żyją i to jest najważniejsza dla nas wiadomość - mówi Wojciech Maciejewski, właściciel jachtu motorowego Miętus II, który w niedzielę ok. 5 rano został staranowany przez 140 - metrowy masowiec, ok. 9 mil morskich na południe od duńskiego Bornholmu. Z moich informacji wynika, że ucierpiała tylko jedna osoba - dodaje armator. - Ma przecięty łuk brwiowy.

- To był typowy rejs wędkarski - mówi Wojciech Maciejewski, armator jachtu motorowego, który po kolizji ze 140 - metrowym masowcem, zatonął u brzegów Bornholmu.
Załoga z wędkarzami wypłynęła w sobotę przed północą. Nim dopłynęli na łowisko doszło do kolizji. W niewielką, kołobrzeską jednostkę uderzył najprawdopodobniej statek Begonia S, pod banderą Wysp Cooka. - Z przekazanych mi informacji wynika, że po kolizji statek popłynął dalej - mówi Wojciech Maciejewski. - To duńskie służby miały go namierzyć i zawrócić, by na miejscu, w Roenne, złożyć wyjaśnienia.

Gdy doszło do wypadku było ok. 5 rano. To czas, gdy armator zaprasza już wędkarzy na śniadanie. Wtedy doszło do kolizji. 20 - metrowy jacht motorowy otrzymał uderzenie między dziobem, a burtą. Jednostka zaczęła nabierać wody. Na szczęście wszyscy zdążyli zejść do tratwy ratunkowej. Czekali w niej na służby ratownicze.

Jeszcze w niedzielę, po wędkarzy i załogę płynie jednostka z Kołobrzegu. Ich powrót planowany jest wstępnie na jutro.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nasza łódź zatonęła w ciągu 1-1,5 godziny - mówi właściciel Miętusa II. Załoga i wędkarze ratowali się schodząc na tratwę ratunkową - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza