Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel jest wtedy dobry, gdy ma odpowiednią osobowość, temperament i tempo pracy

Zbigniew Marecki
Anna Rozenek: - Nauczycielką zostałam, bo wpłynęły na mnie odpowiednie osoby.
Anna Rozenek: - Nauczycielką zostałam, bo wpłynęły na mnie odpowiednie osoby. Krzysztof Piotrkowski
Rozmowa „Głosu ” z Anną Rozenek, nauczycielką roku na poziomie szkół ponadgimnazjalnych w Słupsku.

W piątek, podczas laudacji na Pani cześć, Juliusz Peta, przedstawiciel uczniów elektryka powiedział, że zanim zostanie się nauczycielem, trzeba być dobrym człowiekiem. Czy Pani zgadza się z tym stwierdzeniem?

Tak, zgadzam się, zwłaszcza że jestem świeżo po lekturze prawa oświatowego w związku z egzaminem na nauczyciela mianowanego. Prawda jest taka, że jeśli się zagłębimy w przepisy, których przestrzegania wymaga od nas państwo, to one dotyczą przede wszystkim postawy wobec uczniów, zapewnienia im bezpieczeństwa, bycia tym dobrym wzorem moralnym. Wydaje mi się, że nie każdemu w życiu przydadzą się informacje, które my przekazujemy.

Zdarza się nawet, że to po prostu zapominamy.

Właśnie, ale zawsze to, co uzyskaliśmy od naszych nauczycieli, to są pewne wartości. Na przykład pracowitość, uczciwość i sprawiedliwość. Zwykle to cenimy przez całe życie. Myślę też, że często podczas wyboru drogi życiowej kierujemy się tym, co powiedzieli lub zasugerowali nam nauczyciele. Zdarza się też, że idziemy w tym kierunku, który wybrał nasz ulubiony nauczyciel.

Pani też idzie w tym kierunku?

W życiu spotkałam wielu wspaniałych nauczycieli, oprócz tych, którzy byli i są w mojej rodzinie. Muszę się przyznać, że nauczycielką jest nawet moją teściowa, z którą mam doskonały kontakt. Są też osoby, które mnie zainspirowały. Taką osobą jest z pewnością wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która dla mnie jest przede wszystkim dyrektorką I LO w Słupsku, które ukończyłam. Dla mnie jest ona prawdziwym wzorem nauczyciela. Głównie ze względu na jej niesamowitą pamięć i umiejętność doceniania ludzi.

Chyba rzeczywiście zna każdego w mieście.

Tak. Dla mnie niesamowite jest to, że pani Danilecka-Wojewódzka pamięta o moich sukcesach, o których ja już dawno zapomniałam. W pewien sposób wpłynęła na mnie także moja pani od polskiego, bo do liceum poszłam po to, aby zostać informatykiem i programistą. Jednak pani Bogdanowicz zawsze twierdziła, że mam talent i że powinnam zostać polonistką. Broniłam się przed tym zawodem rękami i nogami, ale gdy zaczęłam studiować polonistykę na Akademii Pomorskiej w Słupsku i po pierwszym semestrze dostałam stypendium naukowe, bo moja wiedza przekraczała stawiane wymagania, to zrozumiałam, że to jest to. Podczas kolejnego spotkania z panią Bogdanowicz przyznałam jej, że to jest to. Dlatego nigdy nie zapomnę, że podpowiadała mi, co powinnam wybrać. Natomiast w sprawie języka angielskiego decydujący wpływ na mnie miał Maciej Myszyński, mój lektor angielskiego z Empiku. Dzięki niemu zrozumiałam, że aby być dobrym nauczycielem, trzeba mieć odpowiedni temperament, osobowość i tempo pracy. Z tego względu każdy z nas lgnie do nauczycieli, którzy odpowiadają nam pod względem osobowościowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza