Tym razem nie będzie Dnia Edukacji Narodowej, będzie za to Nauczycielski Dzień Protestu. Nauczyciele już szykują się do zaostrzenia akcji protestacyjnej.
- 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej, odbędzie się w Warszawie przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty - zapowiada prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. - 14 października, popularnie zwany świętem nauczycieli, będzie w tym roku Nauczycielskim Dniem Protestu.
Manifestacja ma być reakcją na brak dialogu rządu z przedstawicielami nauczycieli na temat postulatów podnoszonych przez ZNP od stycznia br. O co chcą walczyć przedstawiciele sektora edukacji?
Wśród ich żądań znalazło się podwyższenie o 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych, zachowanie uprawnień wynikających z Karty nauczyciela oraz zwiększenia budżetowych nakładów na oświatę - tak by samorządy nie były zmuszane do zamykania i likwidacji szkół oraz przedszkoli.
Sprzeciwiają się też przekazywaniu publicznych szkół i przedszkoli w ręce inne niż jednostki samorządowe. Z województwa pomorskiego do stolicy wyruszy jeden pięćdziesięcioosobowy autokar z urlopowanymi działaczami związkowymi. Swój udział zapowiedziały też inne organizacje oświatowe (do udziału Zarząd Główny ZNP zaprosił m.in. oświatową Solidarność).
- Do manifestacji jesteśmy już przygotowani. Chcemy przypomnieć pani premier o naszych postulatach, o tym, o co zabiegamy - mówi prezes pomorskiego okręgu ZNP Elżbieta Markowska. - Nie zgadzamy się na deprecjonowanie i ograniczenie związków zawodowych, a niestety premier Kopacz zapowiedziała to w swoich planach przyszłościowych.
Co o zapowiedzianej manifestacji twierdzi Ministerstwo Edukacji Narodowej? Tam słyszymy, że w budżecie na 2016 r. nie ma pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli.
- Nauczyciele to jedyna grupa zawodowa finansowana z budżetu państwa, która w ostatnich latach dostała podwyżki. I to nawet o 50 proc.- mówi Joanna Dębek, rzecznik prasowy MEN. - W ciągu dziesięciu lat jego budżet zwiększył się z 25 do 40 mld zł. W tym czasie liczba uczniów spadła o 23 proc., czyli o ponad milion, a liczba nauczycieli o 11 proc. Mamy więc znacząco mniej uczniów i znacząco więcej pieniędzy.
Przedstawicielka ministerstwa stwierdza, że nie było i nie ma mowy o braku woli negocjacji ze strony MEN: - Najlepszy dowód: minister Joanna Kluzik-Rostkowska kilkakrotnie (a nawet kilkunastokrotnie) w ostatnich miesiącach spotykała się z przedstawicielami związku- mówi dalej Dębek. - W trakcie demonstracji 18 kwietnia wyszła i rozmawiała z protestującymi związkowcami ZNP. Spotkała się także ze związkowcami Solidarności protestującymi pod KPRM 28 kwietnia. W obu tych sytuacjach odpowiedziała na postulaty. Poprosiła także związkowców o wypracowanie propozycji zmian, które umożliwiłyby podwyżki dla nauczycieli, zmian w Karcie nauczyciela - bez nich takie zmiany nie są możliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?