Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczycielki bronią oskarżonego o gwałt

Bogumiła Rzeczkowska
Oskarżeni doprowadzani na rozprawę. Na pierwszym planie Damian H., za nim Robert Ż.
Oskarżeni doprowadzani na rozprawę. Na pierwszym planie Damian H., za nim Robert Ż. Fot. Kamil Nagórek
Zamiast wyroku zaskoczenie. W procesie o gwałt zbiorowy, nauczycielki z Turska murem stanęły za oskarżonym Damianem H.

- Wiedziałyśmy, że Damian jest oskarżony - mówi Renata Machalewska, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tursku, do której chodził oskarżony Damian H. - Przyjechałam do sądu, bo poruszył mnie nas artykuł w "Głosie Pomorza", z którego dowiedziałam się, co dzieje się na rozprawie. Damian to dobry chłopak.

Miastecka Prokuratura Rejonowa oskarżyła 20-letniego Damiana H. o zbiorowe zgwałcenie Marii G. Miał je
popełnić na początku sierpnia ubiegłego razem z 43-letnim Ro­bertem Ż., konkubentem ofiary, gdy para mieszkała u Damiana H.

Śledztwo wykazało, że Robert Ż. i Damian H. zakleili kobiecie twarz plastrem, szarpali, bili, przewracali i okaleczyli Marię G. wiertarką i wyrzynarką do glazury. Jeszcze zanim akta sprawy trafiły do sądu, ofiara zmarła. Była chora. Obrażenia, które ostatecznie okazały się powierzchowne, nie była przyczyną jej śmierci.

Robert Ż. przyznał się do znęcania. Natomiast Damian H. do gwałtu. Jednak w sądzie na rozprawie wyszło na jaw, że Damian H. nie potrafi czytać i pisać. Nie czytał też protokołów z przesłuchań.

- Patrzałem tylko. Nie czytałem. Nikomu na przesłuchaniu nie powiedziałem, że nie umiem czytać. Wstydziłem się, bo by mnie wyśmiali - przyznał.

Biegli psychiatrzy, którzy zbadali go w czasie śledztwa, określili stopień jego upośledzenia umysłowego jako lekki. To samo potwierdził psycholog. Tymczasem z opinii wystawionej wcześniej w ośrodku szkolno-wychowawczym wynika, że stopień upośledzenia Damiana H. jest umiarkowany - to znaczy głębszy.
Nauczycielki z Turska potwierdzają, że Damian nie umie czytać ani pisać.

- Zawsze wstawiał się za słabszymi. Nie wierzę, że on to zrobił. Przyznał się, bo nie rozumiał pytań zadawanych na policji i w sądzie. Podpisał, co mu kazali, żeby nie wypaść na głupka - powiedziała nam Małgorzata Petryna ze szkoły w Tursku, która jest świadkiem w sprawie. - Damian na przykład nie rozumie słowa "okoliczności sprawy". Trzeba mówić do niego prostymi zdaniami i zrozumiałymi słowami bez pojęć abstrakcyjnych: "Damian, opowiedz, jak było po kolei".

Sąd czeka na dokumentację z ośrodka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza