MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nauki nawet nie zaczął, a musiał za nią zapłacić

Daniel Klusek [email protected]
Nasz czytelnik z powodu zaległości w opłatach został w styczniu skreślony z listy studentów Akademii.
Nasz czytelnik z powodu zaległości w opłatach został w styczniu skreślony z listy studentów Akademii.
Piotr Baran, były student słupskiej Akademii Pomorskiej, nie zaliczył ostatniego roku. Chciał powtarzać przedmiot. Mimo że nie chodził na zajęcia, uczelnia zażądała od niego pieniędzy.

Piotr Baran przez pięć lat studiował na kierunku praca socjalna z poradnictwem społeczno-zawodowym w słupskiej Akademii Pomorskiej.

Nauka szła mu dosyć dobrze, aż do ostatniego semestru. W czerwcu ubiegłego roku mężczyzna nie zaliczył seminarium i nie mógł przystąpić do obrony pracy magisterskiej.

Napisał więc do uczelni pismo z prośbą o wyrażenie zgody na powtórzenie tego przedmiotu. Taką zgodę otrzymał.

- Miałem rozpocząć zajęcia w październiku. Ale gdy dowiedziałem się, że nauka będzie mnie kosztowała aż tysiąc złotych, stwierdziłem, że nie będzie mnie na to stać - mówi Piotr Baran. - Nie pojawiałem się więc na zajęciach, szukałem innej uczelni, gdzie opłaty są niższe.

Kilka miesięcy temu pan Piotr znalazł taką uczelnię w Wielkopolsce. Postanowił więc odebrać dokumenty ze słupskiej Akademii Pomorskiej. Okazało się jednak, że ich nie dostanie, bo nie zapłacił za powtarzany przedmiot. Z powodu zaległości w opłatach został też w styczniu skreślony z listy studentów Akademii.

- Nie rozumiem postępowania władz uczelni. Przecież ja ani razu nie byłem na zajęciach. Wychodzi na to, że w Słupsku płaci się nie za powtórzenie semestru, ale za samo uzyskanie zgody na kontynuację nauki - mówi mężczyzna. - Aby móc studiować na innej uczelni, muszę mieć wykaz ocen i przedmiotów, jakie zaliczyłem w Akademii Pomorskiej. Bez nich nie mogę dokończyć nauki.

W sprawie pana Piotra interweniowaliśmy w rektoracie Akademii Pomorskiej.

- W momencie, kiedy pan Piotr otrzymał zgodę na powtarzanie semestru, powinien wiedzieć, że będzie musiał za to zapłacić tysiąc złotych. Takie są bowiem przepisy obowiązujące w naszej uczelni - mówi Krzysztof Myszkowski, kierownik biura rektora Akademii Pomorskiej w Słupsku.

- Jeśli nasz były student uznał, że nie będzie go stać na naukę, mógł zrezygnować na piśmie albo poprosić władze uczelni o zmniejszenie lub nawet umorzenie tej kwoty. Biorąc pod uwagę jego sytuację życiową i materialną, z pewnością by taką decyzję otrzymał.

Krzysztof Myszkowski zapowiedział, że jest duża szansa na to, aby pan Piotr rozliczył się ze słupską uczelnią i nie musiał płacić za zajęcia, w których nigdy nie uczestniczył.

- Musi on do nas napisać podanie z prośbą o umorzenie tej kwoty i opisać całą sytuację. Z pewnością jego prośba zostanie przez władze uczelni rozpatrzona pozytywnie - mówi dyrektor biura rektora AP. - Były student musi również oddać nam kartę obiegową i legitymację. Wtedy dostanie dokumenty, które są mu niezbędne do dokończenia nauki na innej uczelni.

O decyzji władz Akademii Pomorskiej natychmiast powiadomiliśmy pana Piotra.

- Bardzo dziękuję "Głosowi Pomorza" za pomoc. W najbliższych dniach przyjadę do Słupska i ureguluję na uczelni sprawy z dokumentami. Dzięki wam będę mógł wreszcie dokończyć studia - cieszy się Piotr Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza