Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Negocjacje między Słupskiem a gminą w sprawie zmiany granic zerwane. Ujawniamy, co w tej sprawie przemilczano przed mieszkańcami

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Łukasz Capar
Słupsk chciał gminie dać finansową rekompensatę za Bierkowo i Siemianice. Gmina nie chciała oddać mieszkańców, a same tereny niezurbanizowane. Negocjacje między samorządami o zmianie granic zerwano. Oto szczegóły, których część władzom gminy "umknęła" w informacji do mieszkańców.

Ostatnia szansa na porozumienie samorządów Słupska i gminy Słupsk w sprawie powiększenia miasta została pogrzebana. Spotkanie negocjacyjne w Urzędzie Wojewódzkim zostało zerwane. Wójt Barbara Dykier obwiniła za to władze Słupska, pisząc, że to one wycofały się z "ustalonego" porozumienia. Wiceprezydent miasta Marta Makuch odpowiedziała na to, że nie było żadnego porozumienia i to gmina nie zaakceptowała propozycji rekompensaty finansowej, jaką zaoferowały jej władze Słupska za przejęcie Bierkowa i Siemianic, jak również możliwej rezygnacji miasta z obrębu Płaszewko.

W tym tygodniu w Sopocie, Słupsku i Warszawie odbyły się spotkania w sprawie zmiany granic administracyjnych Słupska. To były kolejne etapy procedowania zmian granic administracyjnych. Wczoraj opisała je w oficjalnej informacji do mieszkańców gminy wójt Barbara Dykier. Ujawniając, że zaproponowała władzom Słupska prawie 600 hektarów terenów za rezygnację z powiększenia miasta i zobowiązanie, że przez lata nie wystąpią z ponownym wnioskiem o zmianę granic. Wspomniała, że władze Słupska zaproponowały rekompensatę finansową za Bierkowo i Siemianice, pomijając jej wysokość.

Protest mieszkańców gminy. W Redzikowie blokowano drogę

13 lipca w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie odbyło się posiedzenie Zespołu do Spraw Ustroju Samorządu, Obszarów Miejskich i Metropolitalnych Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ten zespół nie wydał opinii w sprawie zmiany granic miasta i gminy, ale zaproponował mediację. Mediatorem był prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Mediacja w Sopocie odbyła się w poniedziałek (18 lipca).

"Podczas negocjacji w Sopocie wydawało się, że kompromis został wypracowany, tj. sołectwa Bierkowo i Siemianice zostają w Gminie Słupsk, a miasto przejmie tereny niezurbanizowane. Jedynym spornym terenem został teren inwestycyjny w Płaszewku..." - pisze pani wójt.

- Chyba byliśmy na różnych spotkaniach. Nie było naszej zgody na rezygnację z Bierkowa i Siemianic - zaznacza Marta Makuch, wiceprezydent Słupska, która przewodziła słupskiej delegacji. - Pani wójt zaproponowała nam dwa warianty terenów niezurbanizowanych obok Bierkowa i Płaszewka, w tym lasy czy prywatne działki rolne w sąsiedztwie mączkarni. Nie mogliśmy się na to zgodzić w świetle argumentów podnoszonych przez nas we wniosku o zmianę granic, analiz i ekspertyz, które przekazaliśmy na ręce wojewody i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie sposób się zgodzić z argumentami gminy. Jej propozycje w żaden sposób nie stanowią odpowiedzi na wyzwania i problemy, z powodu, których miasto zwróciło się do Rady Ministrów z wnioskiem o poszerzenie swoich granic.

Władze Słupska zaproponowały gminie rekompensatę finansową za Bierkowo (1 mln zł rocznie) i Siemianice (3 mln zł rocznie) przez 5 lat, razem 20 milionów złotych i dodatkowo możliwość rezygnacji z części Płaszewka, która jest wymieniona w projekcie rządowego rozporządzenia.

To akurat pani wójt "przemilczała" w informacji do mieszkańców. Co więcej sugeruje tam, że negocjacje, których druga część następnego dnia (wtorek 19 lipca) odbyła się w słupskiej delegaturze Urzędu Wojewódzkiego zostały zerwane z winy Słupska, którego samorząd wycofał się z "dotychczasowych ustaleń".

- Nie było ustaleń, nie zrezygnowaliśmy i nie zrezygnujemy z Bierkowa i Siemianic, co więcej podkreślamy, że ponownie wystąpilibyśmy z wnioskiem o zmianę granic, gdyby miasto nie zostało o nie powiększone. Wystąpiliśmy z wnioskiem o 6 sołectw, w opinii wojewody mowa o 2-3, których przyłączenie do miasta jest zgodne z naszym wnioskiem. W projekcie rozporządzenia rząd pisze o 2,2 z 6, o które występowaliśmy - zaznacza Łukasz Kobus, sekretarz Słupska, który reprezentował miasto podczas mediacji. - Naszym zdaniem te 2,2 to jest kompromisowe rozwiązanie.

Co ciekawe, władze gminy chciały od władz Słupska zobowiązania, że przez 10 kolejnych lat nie wystąpią z wnioskiem o zmianę granic. Na spotkaniach padło też, że nikt nie zagwarantuje, że za kilka lat władze gminy nie wystąpią o... nadanie praw miejskich Siemianicom (w których gęstość zaludnienia spełnia kryteria niejednego miasta w kraju, a w opinii wojewody akurat ta miejscowość spełnia wszystkie kryteria terenu miejskiego i to związanego ze Słupskiem).

19 lipca w Warszawie odbyło się posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, ale nie wydała ona opinii o zmianie granic Słupska. Tym samym czekamy na ostateczną decyzję Rady Ministrów, która musi zapaść do 30 lipca, by zmiany obowiązywały od 1 stycznia 2023.

Przypomnijmy, słupski samorząd w grudniu ub. roku wszczął procedurę zmiany granic administracyjnych miasta. Pod koniec marca przekazał komplet z tym związanych dokumentów i analiz do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wojewoda Pomorski wydał opinię na ten temat, pokazując, że w całości przyjęcie wniosku miasta byłoby dla gminy problemem, co innego przyłączenie do miasta 2-3 sołectw (miasto we wniosku postulowało o przyłączenie sześciu sołectw i obrębu).

7 lipca pojawił się projekt rządowego rozporządzenia o zmianie granic. Zapisano w nim, że do Słupska ma być włączony obszar ewidencyjny Siemianice (o powierzchni 621,75 ha) i obszar ewidencyjny Bierkowo (1449 ha), to dwa sołectwa, które w całości mają stać się częścią Słupska. Obok tych dwóch miejscowości zawiera on też listę kilkudziesięciu działek zlokalizowanych w Płaszewku (do obwodnicy). One też mają znaleźć się w granicach Słupska.

Przeciw powiększeniu miasta są mieszkańcy gminy Słupsk, czemu dali wyraz w referendum (prawie wszyscy byli przeciw), a referendum w mieście pokazało, że mieszkańcy miasta są za jego powiększeniem. Wejście w życie rządowej propozycji, czyli włączenie Siemianic i Bierkowa do Słupska, podniosłoby liczbę mieszkańców miasta, które jest jednym z najbardziej zagrożonych wyludnieniem w kraju i rozwiązało wiele problemów słupskiego samorządu. Zarazem zmieniając nasz region dla wszystkich i dając szansę na dalszy rozwój.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza