Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było sesji nadzwyczajnej. Prezydent wycofał wniosek o jej zwołanie

Bogumiła Rzeczkowska
Po minucie i 52 sekundach radni opuścili salę obrad.
Po minucie i 52 sekundach radni opuścili salę obrad. PK
W piątek słupscy radni nie podjęli żadnej decyzji na sesji nadzwyczajnej. W ostatniej chwili prezydent wycofał wniosek o jej zwołanie.

To miało być siódme podejście - w czasie sesji zwyczajnych i nadzwyczajnych - do rozwiązania problemu dokończenia budowy akwaparku. Piątkową - nadzwyczajną sesję przewodniczący rady Zdzisław Sołowin zwołał na wniosek prezydenta. Skoń­czyło się na niczym.

- Kilkanaście minut przed sesją otrzymałem pismo od pana prezydenta, wycofujące wniosek o zwołanie sesji rady miejskiej - przewodniczący rady odczytał treść, z której wynika, że prezydent Maciej Kobyliński prosi o przeniesienie projektów uchwał w sprawie zmian w budżecie miasta i w wieloletniej prognozie finansowej na sesję zwołaną na 26 marca.

Po minucie i 52 sekundach radni zaczęli opuszczać ratusz. - Pobiliśmy rekord prędkości, jeśli chodzi o kwestie obrad. A ten rekord zawdzię­czamy tylko i wyłącznie prezydentowi Słupska, który wycofał wniosek w ostatniej chwili - ocenił radny Robert Kujawski z klubu PiS. - To trochę humorystyczna sytuacja, ale jest to niepoważne traktowanie przez prezydenta radnych i pracowników ratusza. Jeżeli miał zamiar wycofać wniosek, mógł to zrobić wczoraj albo dzisiaj rano, a nie odrywać pracowników i radnych od ich zajęć. Sesja zakończyła się otwarciem i zamknięciem. Te projekty uchwał za chwilę wrócą na kolejną sesję. Sądzę, że prezydent chce zdobyć dodatkowy czas i do zaproponowanych rozwiązań przekonywać indywidualnie.

Jednak Dawid Zielkowski, rzecznik prezydenta, wycofanie wniosku tłumaczy tym, że z Urzędu Zamówień Publicznych nie dotarła opinia dotycząca przetargu na ring. Dodajmy, że zmiany w wieloletniej prognozie finansowej dotyczą zarówno akwaparku, jak i ringu.

- Przy tak dużych zamówieniach publicznych UZP sprawdza postępowanie przetargowe. Taki jest obowią­zek ustawowy. Zakładamy, że z przetargiem jest wszystko w porządku. Niestety, dokumenty nie dotarły, a w tej sytuacji nie możemy podpisać umowy z wykonawcą ringu - mówi rzecznik. - Drugim powodem są wnioski, które wpłynęły z klubów radnych, którzy chcieliby zapoznać się i przedyskutować problem faktoringu, który proponujemy, by dokończyć budowę parku wodnego.
A to, jak informowaliśmy, jest nowym pomysłem urzędników. Tym razem ratusz chce przekonać radnych do dołożenia 17,4 miliona złotych na akwapark spłacaniem na pięć rat w ramach faktoringu. Począwszy od 2015 do 2019 roku miasto będzie corocznie wydawać 3,4 mln zł, a w ostatnim roku - 3,768 mln zł.

Ratusz chce zawrzeć umowę z firmą Budrem Rybak, która zaoferowała w przetargu, że dokończy akwapark za 33,948 mln zł brutto. Miasto ma tylko 16,5 mln zł. Resztę należności w imieniu firmy Budrem Rybak ma ściągać z miasta wybrana instytucja finansowa. Jednak wtedy, gdy miasto zaakceptuje faktury wystawione przez wykonawcę. Później miasto spłaci wierzytelności na rzecz banku. Ratusz zapewnia, że bez dodatkowych kosztów. Jednak kluby PiS i PO mają co do tego wątpliwości.

Tymczasem w sobotę o północy mija termin związania ofertą, którą i tak już przedłużała firma Budrem Rybak. Najwyraźniej nie traci ochoty na dokończenie Trzech Fal, skoro akceptuje formę faktoringu. W środę kolejne podejście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza