Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było umowy. Play żąda 1819,98 złotych

Marcin Prusak
Aż 1819,98 zł żąda operator komórkowy za rozmowy telefoniczne od Adama Żółtańskiego ze Słupska. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mężczyzna nie podpisywał umowy na ten telefon.
Aż 1819,98 zł żąda operator komórkowy za rozmowy telefoniczne od Adama Żółtańskiego ze Słupska. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mężczyzna nie podpisywał umowy na ten telefon. sxc.hu
Aż 1819,98 zł żąda operator komórkowy za rozmowy telefoniczne od Adama Żółtańskiego ze Słupska. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mężczyzna nie podpisywał umowy na ten telefon.

Wezwanie do zapłaty długu wobec Play pan Adam dostał od kancelarii radcy prawnego reprezentującego operatora. W piśmie zawarta była informacja, że zaległość, ponad 1800 zł trzeba zapłacić w ciągu siedmiu dni. Poniżej widniało wyjaśnienie, że zaległość wynika z tego, że słupszczanin nie wywiązał się z umowy na telefon komórkowy. Prawnik zaznaczył, że jeśli pieniędzy nie dostanie w wyznaczonym terminie, to z roszczeniem wystąpi do sądu.

- Nie wiem, o co im chodzi - mówi Adam Żółtański. - Mam telefon komórkowy, ale innego operatora niż Play i rachunki za rozmowy z tego telefonu płacę. W salonie Play nigdy nawet nie byłem.

Słupszczanin dziwi się, skąd Play miał jego dane osobowe i adres zamieszkania. Wyklucza, że jego dokumentami mógł posłużyć się przy zawieraniu umowy telefonicznej ktoś z jego rodziny.

- Ufam im wszystkim, a ponadto dokumenty noszę zawsze przy sobie - zauważa Żółtański.
Z wezwaniem do zapłaty słupszczanin poszedł do salonu firmy Play. Okazało się, że nie może poznać szczegółów umowy na telefon komórkowy, na podstawie której powstał dług.

- Nawet nie mogłem sprawdzić, w jakim mieście była zawarta ta umowa - mówi Żółtański. - Dowiedziałem się tylko, że korespondencja i rachunki dotyczące umowy wysyłane były na inny od mojego adres korespondencyjny. Jednak nikt w salonie mi go nie chciał ujawnić. Powiedziano, że aby mieć dostęp do danych zawartych w umowie, muszę podać hasło dostępu. A przecież ja tego hasła nie znam, bo to nie ja zawierałem umowę. Hasło zabezpieczające wymyślił ktoś, kto podszył się pode mnie i na moje nazwisko podpisał umowę.

Bezsilny słupszczanin przyszedł do naszej redakcji po pomoc. Co powinien zrobić człowiek, który dostaje nakaz zapłaty długu za umowę, której nie podpisywał?

- Powinien odpowiedzieć pisemnie nadawcy listu, że takiej umowy nie zawierał i roszczenia kierowane pod jego adresem są nieuzasadnione - informuje Marek Downar-Zapolski, miejski rzecznik konsumentów w Słupsku. - W takiej sytuacji sprawa pewnie trafi do sądu. Tam adresat wezwania do zapłaty będzie miał wgląd do zawartej umowy. Jeżeli stwierdzi, że podpis złożony na niej nie należy do niego i jest sfałszowany, operator zgłosi sprawę na policję. Ważne, aby człowiek, który został wezwany do uregulowania zaległości wynikających z umowy, działał w tej sprawie szybko. To człowiek, którego dane są na umowie, musi udowodnić, że ktoś podszył się pod niego, podpisując ją, a nie firma zawierająca umowę.

O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Play. Przedstawiciele firmy zapewnili nas, że podczas zawierania umowy na telefon komórkowy klient musi wylegitymować się dokumentem potwierdzającym swoją tożsamość.

- W ubiegłym roku mieliśmy problem z nadużyciami w jednym z salonów w Słupsku - mówi Marcin Gruszka, rzecznik prasowy firmy Play. - W zgłoszonym przez państwa przypadku wstrzymamy proces windykacyjny i poinformujemy organa ścigania. Potrzebujemy tylko oświadczenia klienta na piśmie, które może złożyć w naszych salonach. Pan Adam czeka na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza