Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dla wszystkich dzieci są miejsca w szkolnym busie

Monika [email protected]
Matki są oburzone stanowiskiem władz gminy, które nie chcą pomóc ich dzieciom w bezpiecznym dotarciu do placówek. Postanowiły to nagłośnić.
Matki są oburzone stanowiskiem władz gminy, które nie chcą pomóc ich dzieciom w bezpiecznym dotarciu do placówek. Postanowiły to nagłośnić. Archiwum
Rodzice dzieci z terenu gminy skarżą się, że niektóre przedszkolaki i uczniowie nie mogą dojechać do Damnicy na zajęcia. Nie zabiera ich szkolny bus.

Matki kilkorga dzieci ze wsi Świecichowo i Karżniczki, zdesperowane, przyszły na ostatnią sesję rady w Damnicy. Domagają się, by ich dzieci mogły bezpiecznie dojeżdżać do szkoły i przedszkola.

- Mój syn ma pięć lat i chodzi do przedszkola w Damnicy. Nie mam samochodu, a ze Świecichowa w odpowiednich godzinach nie jadą autobusy PKS. Zostaje bus szkolny, ale nim syn musi jechać sam, bez mojej opieki - poskarżyła się jedna z mam.

Dziecko innej pani z tej wsi ma cztery lata i... jest za młode, by móc wsiąść do szkolnego busu. Do przedszkola więc nie dojedzie wcale. Natomiast mama 12-latki z Karżniczki skarży się, że jej córka jeździ do szkoły w Damnicy autobusem kursowym, za który musi płacić, bo w szkolnym busie nie ma dla niej miejsca.

Matki są oburzone stanowiskiem władz gminy, które nie chcą pomóc ich dzieciom w bezpiecznym dotarciu do placówek. Postanowiły to nagłośnić.

Wójt jednak powołuje się na przepisy.

- Znam wszystkie te przypadki - przyznaje Grzegorz Jaworski i przedstawia swoje stanowisko: - Ze Świecichowa jeździ bus szkolny, do którego zgodnie z zadaniem gminy mogą wsiąść dzieci, które ukończyły pięć lat. Nie ma on koncesji na przewóz postronnych osób, nie ma nawet kasy fiskalnej, by sprzedawać bilety rodzicom. Owszem, jeszcze w ubiegłym roku ich zabierał, ale inni rodzice byli tym oburzeni, bali się o bezpieczeństwo dzieci, więc zakazaliśmy tego - mówi. I dodaje, że małe dzieci przez całą drogę, aż do drzwi przedszkola są pod opieką wykwalifikowanej osoby.

- Niestety, czterolatka bus nie może zabrać, bo nie pozwalają na to przepisy. Dziecko w przyszłym roku rozpocznie piąty rok i wtedy będzie mogło jeździć. Do tej pory do przedszkola zobowiązani są wozić go rodzice. Musieli mieć tego świadomość, gdy zapisywali tam malucha - mówi wójt.

Natomiast w takiej sytuacji jak 12-latka z Karżniczki jest jeszcze troje innych dzieci z tej wsi. - Tam jest siedmioro takich, które się przeprowadziły i teraz ich szkołą w rejonie jest ta w Zagórzycy. Postanowiły jednak dalej uczyć się w Damnicy. W busie szkolnym mamy z Karżniczki tylko cztery wolne miejsca i zabieramy najmłodszych uczniów. Pozostałym pozostaje PKS lub Nord - mówi wójt.

Matki jednak są oburzone, że wójt zasłania się przepisami, zamiast zapewnić dzieciom dostęp do edukacji.

ZOBACZ TAKŻE: Mniej pierwszaków i mniej szkół w mieście

Czytaj także:

gp24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza