Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma pieniędzy na naprawy zniszczeń po wypadkach na drogach

Alek Radomski [email protected]
Ul. Sobieskiego w Słupsku.
Ul. Sobieskiego w Słupsku. archiwum/google maps
ZIM nie ma pieniędzy na naprawy powypadkowych zniszczeń w pasie drogowym. W tym roku na ten cel nie przeznaczono żadnych pieniędzy.

Nowa latarnia oświetlająca ulicę Sobieskiego była skrzywiona przez kilka miesięcy, po tym jak wpadło na nią auto. Odstająca od pozostałych lampa ostatecznie została zdemontowana, zostawiając w szpalerze pozostałych sporą lukę. Teraz z ziemi wystaje tylko kikut.

Podobna, choć nie taka sama sytuacja jest dosłownie tuż obok. Konkretnie na kompleksowo przebudowanej ulicy Poniatowskiego. Tu skrzywiona aluminiowa lampa, z którą wcześniej zderzył się ktoś, jeszcze stoi.

Podobnych przykładów jest więcej. Jednym z ważniejszych jest ten na ulicy Bohaterów Westerplatte. To tam kierowca dostawczego opla stracił panowanie nad pojazdem i wpadł na wysepkę dla pieszych na samym środku drogi. Uderzył w barierkę energochłonną, następnie ściął znak i latarnie, doświetlającą przejście dla pieszych. Do zdarzenia doszło w listopadzie poprzedniego roku. Od tamtego czasu nowej lampy doświetlającej wysepkę nie ustawiono.

Dodajmy, że po zmroku ciężko dostrzec przechodzących przez ulicę pieszych, co ma zanaczny wpływ na bezpieczeństwo.

Zarząd Infrastruktury Miejskiej przyznaje, że podobnych miejsc jest więcej. Jarosław Borecki, zastępca dyrektora, wylicza kolejne przypadki. Mówi o ulicy Kaszubskiej, Gdańskiej i Kopernika. Krzywe lampy lub zepsute klosze na skutek kolizji i wypadków są też na ulicy Arciszewskiego, Dreufa i Poznańskiej.

Skąd bierze się opieszałość drogowców w ich naprawie? Jak się okazuje wymieniane na nowe lub reparowane są tylko te lampy, gdy udało się ustalić sprawcę zdarzenia. Wówczas koszt pokrywa ubezpieczalnia. Gorzej, jeśli sprawca uciekł, nie udaje się go ustalić i brakuje świadków. W takim wypadku ZIM musi sięgnąć do własnej kieszeni. Kłopot jednak w tym, że ta jest pusta. Co więcej, na ten cel nie zapisano w tegorocznym budżecie nawet złotówki.

- Koszt napraw tych latarń oceniliśmy na około 50 tysięcy złotych - podlicza Jarosław Borecki, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. - W poprzednim roku, kiedy dysponowaliśmy większym budżetem, mogliśmy sobie pozwolić na takie naprawy od ręki. Teraz niestety nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza