- Pamięta pan ostatni mecz, w którym zdobył więcej niż dziesięć punktów? Ostatnio z Anwilem było 12, a wcześniej?
- Chyba z Treflem, po przyjściu trenera Urlepa.
- Ten dołek to efekt trudnych treningów, zmiany formy?
- Wszystkiego po trochu. W jednym meczu można oddać pięć - siedem rzutów w innym tylko jeden. Punkty w tym momencie nie są ważne. Jeśli nadal będziemy wygrywać, a ja będę zdobywał po 2 punkty, to mi to odpowiada.
- Ostatnio wyszedł pan w pierwszej piątce. To robi różnicę?
- Najważniejsze jest, co zaprezentujesz w trakcie tych minut, które dostaniesz. Czy wyjdziesz w piątce i zagrasz dwadzieścia minut, czy potem, to nie ma znaczenia.
- Ma pan ulubionych rywali?
- W szóstkach każdy może wygrać z każdym. Nie mam łatwiejszych czy trudniejszych przeciwników. Każdy się może nastawiać, że Turów wygra wszystko albo że Asseco Prokom przegra. A jednak tak nie jest.
- Energa Czarni dojrzewa z meczu na mecz. Czujecie to?
- W szóstkach zaczęliśmy przegranymi. Teraz przyszedł czas wyciągnięcia wniosków. Lepiej rozumiemy się z trenerem z kolegami, z Davisem.
- Atmosfera w szatni po przyjściu Davisa polepszyła się?
- Od początku była dobra.
- Jest zależność, że jak zawodnik lepiej gra, to też pozytywniej w szatni działa na zespół?
- W szatni w przerwie nie myślimy, kto ile punktów rzucił, tylko co trzeba zrobić, aby wygrać. Nasi rozgrywający najczęściej pełnią funkcję tych, którzy widzą, z jakich zagrywek potrafimy zdobywać punkty, jak przeciwnik trafia. Potrafią odpowiednio pokierować, powiedzieć, jak zagrać, co zrobić.
- A jak Robert Tomaszek odbiera, że teraz obecnie nie gra?
- Nie chcę tego komentować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?