Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pokazał ptaka wojewodzie

(BER)
Dowód przestępstwa policjanci schowali w szafie. Roman Dobak wkrótce przekaże go biegłemu ornitologowi.
Dowód przestępstwa policjanci schowali w szafie. Roman Dobak wkrótce przekaże go biegłemu ornitologowi. Krzysztof Tomasik
Wypchany jastrząb stał się przyczyną poważnych kłopotów jego właściciela. Teraz grozi mu pięć lat więzienia.

- Podejrzewaliśmy jednego z mieszkańców Słupska o wyłudzenia pożyczek gotówkowych i telefonów komórkowych - mówi Roman Dobak, szef wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją. - W czasie przeszukania znaleźliśmy wypchanego ptaka, najprawdopodobniej jastrzębia, na którego posiadanie właściciel nie miał zezwolenia.

Pierwszy raz w Słupsku postawiono zarzut przekroczenia przepisów Konwencji Waszyngtońskiej CITES, chroniącej zagrożone wyginięciem gatunki, a także ustawy o ochronie przyrody. Teraz wypchanego ptaka zbada biegły ornitolog, który dokładnie ustali gatunek zwierzęcia. Właścicielowi nielegalnego eksponatu grozi kara od trzech miesięcy nawet do pięciu lat więzienia.

Żywe egzotyczne i rodzime zwierzęta słupszczanie muszą zarejestrować w Urzędzie Miejskim. - Wpis do rejestru zwierząt chronionych kosztuje 26 złotych - informuje Anna Grabuszyńska, pełniąca obowiązki dyrektora wydziału gospodarki komunalnej, mieszkaniowej i ochrony środowiska w słupskim ratuszu. - W rejestrze mamy żółwie, pytony królewskie, boa dusiciela, jastrzębia gołębiarza czy raroga.

Natomiast posiadanie spreparowanych zwierząt objętych ochroną jest zabronione. - Można to było ujawnić i starać się o zezwolenie u wojewody do 2 maja 2005 roku - mówi Anna Dyksińska, rzecznik wojewody pomorskiego. - Tylko do tego czasu obowiązywała amnestia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza