Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie używaj polskich znaków. Możesz drogo zapłacić

Inga Domurat [email protected] Tel. 094 347 35 99 Fot. Radek Koleśnik
Uważajmy na polskie znaki w sms-ach.
Uważajmy na polskie znaki w sms-ach.
Wyjeżdżasz za granicę, pamiętaj nie używaj polskich znaków w smsach, bo zdziwisz się wysokością rachunku telefonicznego.

Wystarczy w smssie napisać do ukochanej osoby słowo "kocham cię" w telefonie komórkowym, by zamiast wpisanych 10 znaków, licząc ze spacją, aparat odczytał je jako 99. I to tylko z powodu jednego "ę", które na dzień dobry pożera nam 90 znaków. Gdy dodać do tego fakt, że standardowy sms może mieć zaledwie 160 znaków, by wysłany został w jednym kawałku, to naprawdę wiadomość robi się bardzo krótka.

Problem w tym, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. A wpisując 160 znaków i do tego piękną polszczyzną, wysyłają nieświadomie sms podzielony na trzy części, za które operator każe sobie zapłacić.

Smsy wysyłane w kraju wiele nie kosztują, więc w różnicy na rachunku trudno się zorientować. Ale te napisane za granicą zyskują na wartości. Nic dziwnego, że dla wielu pierwszy rachunek telefoniczny, po powrocie do Polski jest szokujący.

 

Wielkie oczy na jego widok dostała nasza Czytelniczka z Koszalina, która była na wczasach w Egipcie. Specjalnie przed wyjazdem zadzwoniła do biura obsługi w sieci Era, której abonentem jest od ośmiu lat i pytała, ile kosztuje wysłanie smsa i minuta rozmowy.

Pan był bardzo miły, podkreślił, że będzie drogo, bo poza Unią Europejską, że sms to koszt 1,49 zł a połączenie kosztuje 9,90 zł, życzył nawet udanego wypoczynku. Szkoda tylko, że nie ostrzegł klientki przed pisaniem w smsach polskich znaków, by uniknęła niepotrzebnych wydatków.

- Domyślam się nawet dlaczego. Przecież operator na tym zarabia. Ja byłam przekonana, że wysłałam tylko 20 wiadomości, a na szczegółowym billingu okazało się, że operator policzył mnie za 51 smsów, bo większość smsów została wysłana w kilku częściach - mówi rozczarowana Czytelniczka z Koszalina.

- Po przyjeździe zadzwoniłam do biura obsługi sieci i poprosiłam o wyjaśnienie sprawy. Od konsultantki usłyszałam, że oni nie mają obowiązku udzielania informacji o używaniu polskich znaków. A poza tym to żadna nowość i każdy o tym wie, że polskie znaki skracają wiadomości. Zresztą, Era informuje o tym na swoich stronach internetowych. Tylko co mi po tym, skoro ja nie mam internetu. Ale właśnie dlatego przed wyjazdem dzwoniłam do biura obsługi.

W chwilę później już smsem otrzymałam informację, że sieć w wysokości mojego rachunku nie widzi swojego błędu i jeśli powinnam mieć pretensję to tylko do producenta aparatu. Bo to on w instrukcji obsługi powinien mnie o tym poinformować.

Wzięliśmy więc do ręki kilkudziesięciostronicową instrukcję obsługi aparatu Nokia 6300, który posiada nasza Czytelniczka. I rzeczywiście, na jednej z ostatnich stron producent pisze o znakach specjalnych, które mogą powodować skracanie wiadomości i w efekcie wysyłanie ich w kilku częściach. Jednak o tym, jakie to znaki i o ile skróci się wiadomość, przy ich użyciu producent milczy.

"Era" w tej sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia, jak zresztą każdy inny operator sieci, mimo że to on z pisania polskich znaków czerpie zyski. - My informujemy o smsach i ich specyfice na naszej stronie internetowej. Te informacje zawierają też cenniki naszych ofert i usług - czytamy w wyjaśnieniu przesłanym przez Agatę Borowską z biura prasowego Ery.

To operator odsyła nas też na strony internetowe, w których są wiadomości na temat Unicodu obowiązującej na całym świecie metody kodowania znaków. To zgodnie z nim sms, w którym wykorzystywane są znaki specjalne (znaki narodowe), m.in. polskie litery (ę, ą, ł, ś, ć, ź, ż, ó) może zostać podzielony na kilka części, w zależności od liczby wykorzystanych znaków.

Gdy treść smsa zawiera choć jeden polski znak, wówczas musi do niego być dołączony element rozkodowujący, a to oznacza skrócenie smsa do 70 znaków. Gdy więc napiszemy wiadomość składającą się ze 160 znaków, w tym polskiej czcionki, to sms zostanie podzielony na trzy smsy. Informacja o tym, że właśnie nasz sms jest dzielony pojawia się w prawym, górnym rogu telefonu.

Problem w tym, że skoro nie przypuszczamy, że do takiego podziału dochodzi, mało kto wpatruje się w wyświetlacz, zwłaszcza że adresat wiadomość otrzymuje w jednym kawałku.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza