Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyrzekł się wiary w obliczu śmierci

Monika Zacharzewska [email protected]
Do najbliższej niedzieli przed nabożeństwami i po mszach w kościele Mariackim można oglądać wystawę poświęconą pamięci jedynej osoby z naszej diecezji wyniesionej na ołtarze. Są na niej kopie dokumentów i zdjęcia z archiwum rodzinnego Kostkowskich udostępnione przez siostrę Bronisława.
Do najbliższej niedzieli przed nabożeństwami i po mszach w kościele Mariackim można oglądać wystawę poświęconą pamięci jedynej osoby z naszej diecezji wyniesionej na ołtarze. Są na niej kopie dokumentów i zdjęcia z archiwum rodzinnego Kostkowskich udostępnione przez siostrę Bronisława. Kamil Nagórek
Urodzony w Słupsku błogosławiony Bronisław Kostkowski to jedyna osoba pochodząca z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej wyniesiona na ołtarze.

27 września, przypadła 70. rocznica męczeńskiej śmierci bł. Bronisława Kostkowskiego, kleryka pochodzącego ze Słupska, który zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau.

Polska rodzina w niemieckim Stolpie
Bronisław Kostkowski urodził się 11 marca 1915 roku w Słupsku. Jego rodzice, Polacy - Władysław Kostkowski oraz Marianna z domu Wiśniewska - przybyli do Słupska w poszukiwaniu pracy i zamieszkali w kamienicy przy dzisiejszej ul. Wileńskiej 17. Bronisław został ochrzczony 21 marca 1915 roku w kościele pw. św. Ottona.

W tym czasie w niemieckim mieście nad Słupią mieszkało około 36 tys. ludzi. Szacuje się, że około półtora tysiąca z nich było katolikami. Pozostali to protestanci.

- Rodzice Bronisława ochrzcili go więc w katolickiej świątyni. Do dziś istnieje akt chrztu, w którym drugie imię Bronisława, Jerzy, zapisane jest jako Georg. Oryginał jest w archiwum naszej diecezji - opowiada ksiądz Wojciech Panek z kościoła Mariackiego w Słupsku, który zorganizował wystawę poświęconą Kostkowskiemu, a w tym roku był po kolędzie w kamienicy nr 17 przy ul. Wileńskiej.

- Pytałem mieszkańców, czy kojarzą, które mieszkanie mogło należeć do Kostkowskich. Ktoś powiedział, że chyba numer 6, ale to mało wiarygodna informacja. Na budynku jest natomiast tablica informująca o tym, że mieszkał tu Bronisław Kostkowski - mówi ksiądz.

Polacy pojechali do Polski
- Polska rodzina Bronisława zamieszkała w Słupsku, który przecież nie należał do Polski. W tym czasie Polski wcale nie było na mapie - przypomina ks. Wojciech Parfianowicz, rzecznik kurii biskupiej w Koszalinie. - Jednak po odrodzeniu się państwa polskiego, rodzina przeniosła się do Bydgoszczy. Ze Słupska wyjechali w 1919 roku.

W Bydgoszczy urodziła się siostra Bronisława - Łucja. Mieszka tam do dziś. Księża Panek i Parfianowicz odnaleźli ją i odwiedzili trzy tygodnie temu.

- Ta pani ma już 88 lat, ale świetną pamięć. Wspominała, że brat grał w szachy i w piłkę nożną. Uwielbiał zupę pomidorową - opowiada ksiądz Panek. - To ona użyczyła nam zdjęcia na wystawę poświęconą błogosławionemu Bronisławowi. Są to m.in. fotografie z rodzicami z Pierwszej Komunii Świętej, z lat w gimnazjum.

Bronisław Kostkowski nie był orłem w nauce. Do matury podchodził dwa razy. Zachowało się jego podanie do dyrektora szkoły, w którym prosi o ponowną możliwość zdawania egzaminu. Pisał go z języka polskiego, francuskiego i fizyki.

Młody Kostkowski świadectwo dojrzałości otrzymał w 1936 roku i od razu wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Spokojnie studiował trzy lata. Był raczej przeciętnie uzdolniony, ale wyróżniał się pobożnością. Na wystawie w kościele Mariackim można zobaczyć też fotografie z czasów klerykalnych. Jego ostatnie.

W rękach gestapo
Gdy wybuchała II wojna światowa, Bronisław Kostkowski zaczynał czwarty rok studiów. Jednak 7 listopada 1939 gestapo aresztowało 20 księży i 23 alumnów, wśród nich Bronisława.
Jego matce, dzięki znajomości z sąsiadką, Niemką, która miała syna w gestapo, udało się wybłagać możliwość zwolnienia syna.

- Warunkiem miała być rezygnacja z drogi do kapłaństwa. Bronisław powiedział wtedy matce następujące słowa: "Raczej śmierć wybiorę, niż sprzeniewierzę się powołaniu, którym mnie Bóg zaszczycił" - opowiada rzecznik kurii.

- Matka nie mogła się pogodzić z decyzją syna. Jej rozpacz pamięta siostra Bronisława Łucja - opowiada ksiądz Panek. - Bronisław był jednak uparty. Nie zmienił decyzji, choć kilkakrotnie powtarzano mu, że jeśli zrezygnuje z kapłaństwa, od razu zostanie uwolniony. To dlatego, że urodził się w niemieckim Stolpie. Świetnie znał język niemiecki, ale za każdym razem przy rozmowie z niemieckimi oficerami prosił o tłumacza. To, że jest Polakiem, podkreślał na każdym kroku

Do 16 stycznia 1940 roku Bronisław przebywał w więzieniu we Włocławku. Od 16 stycznia do 15 sierpnia 1940 był w obozie przejściowym w Lądzie. Zachował się list, który stamtąd pisał do rodziców: "Jestem przygotowany na najgorsze. Zdawałem sobie z tego sprawę, kiedy wstępowałem do seminarium, że gdy zajdzie potrzeba, trzeba oddać życie Bogu w ofierze. Nie zawaham się oddać je za Boga i Ojczyznę. Niech więc dzieje się wola Boża. Bądźcie spokojni i dumni. Chcieliście mieć syna księdza, czemu nie macie złożyć go Bogu w ofierze. Bądźcie dobrej myśli i pamiętajmy o sobie w modlitwach. Dziękuję serdecznie za Mszę Świętą".

16 sierpnia Bronisław został przewieziony do obozu w Sachsenhausen, a 14 grudnia trafił do Dachau. Otrzymał numer obozowy 22828.

- W drodze do obozu odmroził sobie twarz. Wiemy też, że gdy był w Dachau, pracował na plantacji ziół. Cierpiał straszny głód - opowiada ksiądz Panek, który odwiedził obóz w Dachau w poszukiwaniu śladów Bronisława. - Nie ma tam nic, co by go upamiętniało, ale wtedy w tym obozie więziono duchownych aż w trzech z 28 bloków.

Z powodu tragicznych warunków bytowych w Dachau Bronisław zachorował na gruźlicę i zmarł 27 września 1942. Na słupskiej wystawie można zobaczyć kopię aktu zgonu wystawionego z niemiecką dokładnością. Wpisano w nim nawet godzinę śmierci -14.

- Ciało Bronisława Kostkowskiego zostało spalone w krematorium, ale rodzinie wysłano jego rzeczy osobiste. Siostra Bronisława wspomina, że gdy matka zobaczyła przysłaną sutannę jej brata, powiedziała, że chce, by uszyto z niej sukienkę, w której ona zostanie pochowana. Tak też się stało - opowiada ksiądz Panek.

Wyniesiony na ołtarze, patron Słupska
Bronisław Kostkowski został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 roku, w gronie 108 męczenników II wojny światowej. Natomiast uchwałą słupskiej rady miasta 28 kwietnia 2004 roku bł. Bronisław Kostkowski został patronem Słupska.
W naszym mieście jest plac jego imienia (koło kaplicy św. Jerzego), tablica pamiątkowa na kamienicy przy ul. Wileńskiej, w której się urodził, i popiersie autorstwa Michała Rosy w kościele pw. św. Ottona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza