Nie z Polakami takie numery. Zakaz - tak, ale bez przesady.

- KPP sprzeciwia się psuciu prawa - mówi Grzegorz Byszewski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. - Konfederacja wyraża swoje zdziwienie sposobem prowadzenia Komisji. Mamy nadzieję, że nasze argumenty spotkają się ze zrozumieniem senatorów.

Do głosu zostali dopuszczeni tylko zwolennicy wprowadzenia przepisów zakazujących całkowitego palenia w lokalach gastronomicznych.

- To karygodne działanie, będące w sprzeczności z ogólnie przyjętymi zasadami dialogu społecznego - uważa ekspert Konfederacji. - Komisja Zdrowia wyłączyła z zakazu palenia Uniwersytety. Decyzją posłów będzie tam można palić w pomieszczeniach do tego przeznaczonych.

Teraz projekt ustawy trafi do Senatu. Warto przy tym odwołać się do badań OBOP na temat zakazów palenia. 68 proc. Polaków deklaruje, że politycy nie powinni decydować za właścicieli małych lokali gastronomicznych o możliwości palenia w ich lokalach! 90 proc. z nich chce, by właściciele lokali wydzielili osobne pomieszczenia dla osób palących i niepalących. Jednocześnie 71 proc. deklaruje, że jest za całkowitym zakazem palenia w miejscach publicznych.

Najwięcej kontrowersji budzi propozycja zmierzająca do wprowadzenia zupełnego zakazu palenia w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, bez możliwości tworzenia palarni czy wyodrębnienia osobnych pomieszczeń dla palących oraz dla niepalących.

- To zbyt radykalne rozwiązanie, które ingeruje w swobody obywatelskie - mówi ekspert KPP Adam Ambrozik i dodaje, że wprowadzenie zakazu w obecnym jego kształcie nie jest uczciwym rozwiązaniem, bowiem rząd z jednej strony mówi Polakom: nikotyna to śmierć i chce zakazać palenia, z drugiej zaś dopuszcza tę substancję do normalnego obrotu i czerpie niemałe zyski z akcyzy.

KPP wielokrotnie podkreślała, że opowiada się za przyjęciem racjonalnych regulacji dotyczących palenia w miejscach publicznych, które chroniłyby osoby niepalące przed dymem tytoniowym. Przedsiębiorcy popierając wiele z proponowanych w projekcie regulacji wytykają jednak te, które budzą ich zdecydowany sprzeciw. Podkreślają też, że rozwiązania mogą przynieść szkody gospodarce i budżecie państwa.

Konfederacja uważa, że obecne regulacje w tym zakresie nie sprawdziły się i proponuje, by nowa ustawa założyła wyraźny podział lokalu dla osób palących i niepalących.

- Dziś możliwość łączenia w jednym pomieszczeniu stolików dla palących i niepalących to fikcja, co prowadzi do braku ochrony tych drugich przed szkodliwym działaniem dymu tytoniowego - dodaje Adam Ambrozik. - Naszym zdaniem pozostawienie możliwości korzystania z punktów gastronomiczno-rozrywkowych przez osoby palące powinno nieść za sobą nałożenie na właścicieli lokali, szczególnie takich, które składają się z jednego pomieszczenia, obowiązku czytelnego oznakowania przeznaczenia lokalu "dla osób palących" lub "dla osób niepalących". Wówczas każdy z klientów czy pracowników mógłby dokonać świadomego wyboru czy decyduje się na obecność w lokalu, w którym można palić czy wybiera lokal "bez papierosa". Jest to rozwiązanie, które jest z powodzeniem stosowane w innych krajach europejskich.

Warto dodać, że część krajów europejskich, które zdecydowały się na wprowadzenie radykalnych zakazów dotyczących palenia w miejscach publicznych, obecnie wycofuje się z takich rozwiązań. Jest to spowodowane pogorszeniem kondycji branży gastronomiczno-rozrywkowej (np. w Niemczech i Wielkiej Brytanii). Wprowadzenie w Polsce proponowanych przez podkomisję zdrowia regulacji (m.in. wysokich kar finansowych) doprowadziłoby do upadku wielu przedsiębiorców. Przedsiębiorcy zwracają także uwagę, że proponowany kształt potencjalnych kar (100 zł dla łamiącego zakaz palacza, ale 20 tys. zł dla właściciela restauracji) spowoduje, że może być on wykorzystywany jako narzędzie do walki konkurencyjnej.