Nie zostawimy pogorzelców bez pomocy. Deklaracja sołtysa Redęcina

- Wiem, że chciałby pan rozpocząć rozmowę od podziękowań.

- Tak. Przede wszystkim chciałbym podziękować członkom dziewięciu zastępów ratowniczych okolicznych ochotniczych straży pożarnych oraz państwowej straży pożarnej w Słupsku, którzy profesjonalnie i z dużym zaangażowaniem gasili pożar budynku, który wybuchł na skraju wsi. Dzięki ich działaniom pożar został dość szybko ugaszony. Nie przeniósł się na inne budynki, a w poniedziałek, bo decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, okazało się, że będzie możliwa odbudowa zniszczonego przez pożar budynku. Poza tym chcę podziękować pani wójt Barbarze Dykier, która pojawiła się w naszej wsi oraz Andrzejowi Małyszce, komendantowi Straży Gminnej, który także nas wspierał. Dziękuję również mieszkańcom Redęcina za to, że zaangażowali się w przewóz do naszej wiejskiej świetlicy nieuszkodzonych przedmiotów z mieszkań pogorzelców.

- Co się stało z poszkodowanymi rodzinami?

- Chodzi o dwie dwuosobowe rodziny. Matka z synem na razie trafili do córki. Wiem, że gmina chce im zaoferować tymczasowe mieszkanie w Strzelinku lub Gałęzinowie. W przypadku drugiej rodziny 60-letni ojciec nie żyje, a przeszło 30-letni syn gdzieś zniknął.

- Będziecie jeszcze pomagać pogorzelcom?

- Tak. Rada Sołecka już zdecydowała o przekazaniu na ich rzecz 700 złotych z Funduszu Sołeckiego, które były przeznaczone na organizację imprezy integracyjnej. Swoją drogą pomagał będzie GOPS, a my chcemy zorganizować zbiórkę pieniędzy poprzez subkonto Stowarzyszenia "Dobre Serca"(45931500040050577820000030) z dopiskiem "Pomoc dla pogorzelców z Redęcina". Chcemy to zrobić, bo odebrałem już wiele telefonów, nawet z USA, od osób, które deklarują pomoc. Nie wykluczam, że będziemy także prowadzić zbiórkę materiałów budowlanych, które będą potrzebne podczas odbudowy domu. Na razie ustaliliśmy, że pod koniec tygodnia rozpoczniemy rozbiórkę spalonych elementów konstrukcyjnych budynku.

Rozmawiał Zbigniew Marecki