- Był to metalowy, cylindryczny fabrycznie wykonany zbiornik do transportu chloru o średnicy 1,5 m i długości 2 m pochodzący bodajże z lat 70.
W pojemniku znajdowało się ok. 480 litrów chloru. Był w postaci sprężonej, w formie ciekłej, po uwolnieniu przechodził w gaz. Dlaczego znalazł się na tym terenie, na razie nie wiadomo - powiedział nam wczoraj Bogdan Madej, rzecznik straży pożarnej w Lęborku.
Jak dodaje Madej, taki materiał jest niebezpieczny i nie miał prawa znaleźć się w lesie.
Policja w Lęborku ustala, kto porzucił pojemnik, jak stwierdza Marta Kandybowicz, która pełni obowiązki rzecznika policji w Lęborku, sprawcy może zostać postawiony zarzut narażenia zdrowia i życia ludzi.
Chlor działa drażniąco na układ oddechowy i błony śluzowe, może spowodować obrzęk płuc, a w dużych ilościach nawet śmierć.
Mężczyzna, który zbliżył się do zbiornika, natychmiast został przewieziony na pogotowie ratunkowe w Lęborku. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało. Jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu.
- W akcji oprócz naszych jednostek udział brały specjalistyczne grupy ratownictwa chemicznego z Gdyni. W tym przypadku mogliśmy przeciwdziałać zagrożeniu poprzez zmniejszanie wycieku chloru. Podczas transportu byłyby duże problemy z jego neutralizacją - powiedział nam Bogdan Madej.
- Aby zneutralizować chlor, rozcieńczaliśmy go. Na miejscu byliśmy od godz. 19 do 9 rano. Natomiast pierwsze działania ratownicze podjęto na tym terenie ok. godz. 14. Prawdę mówiąc, pierwszy raz spotkałem się z takim pojemnikiem. Trudno mi powiedzieć, do czego mógł być kiedyś wykorzystywany.
Ogólnie chlor był wykorzystywany kiedyś na basenach, obecnie stosuje się tam raczej chloryn sodu- stwierdza Tomasz Zieliński, dowódca specjalistycznych grup ratownictwa chemicznego z Gdyni.
Jak zauważa Madej, podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych mogłoby dojść do rozprzestrzenienia się środka trującego dlatego też dokonano ewakuacji 12 osób mieszkających w pobliżu tego terenu.
- Obecnie chlor się już nie wydobywa, a pojemnik został opróżniony. Zagrożenia zatruciem chlorem już nie ma. Mieszkańcy wracają już do swoich domów - dodaje Madej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?