Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczny chlor w lesie pod Lęborkiem

Dorota Aleksandrowicz
We wtorkowy poranek strażacy rozpraszali szkodliwe opary chloru unoszące się ze skorodowanej beczki wodą.
We wtorkowy poranek strażacy rozpraszali szkodliwe opary chloru unoszące się ze skorodowanej beczki wodą. Grzegorz Bryszewski
7 maja po południu w lesie pomiędzy Garczegorzem a Pogorszewem spacerujący mężczyzna znalazł rozszczelniony pojemnik z chlorem. Na miejsce przybyły natychmiast jednostki strażackie z Lęborka oraz specjalistyczne chemiczne z Gdyni.

- Był to metalowy, cylindryczny fabrycznie wykonany zbiornik do transportu chloru o średnicy 1,5 m i długości 2 m pochodzący bodajże z lat 70.

W pojemniku znajdowało się ok. 480 litrów chloru. Był w postaci sprężonej, w formie ciekłej, po uwolnieniu przechodził w gaz. Dlaczego znalazł się na tym terenie, na razie nie wiadomo - powiedział nam wczoraj Bogdan Madej, rzecznik straży pożarnej w Lęborku.

Jak dodaje Madej, taki materiał jest niebezpieczny i nie miał prawa znaleźć się w lesie.
Policja w Lęborku ustala, kto porzucił pojemnik, jak stwierdza Marta Kandybowicz, która pełni obowiązki rzecznika policji w Lęborku, sprawcy może zostać postawiony zarzut narażenia zdrowia i życia ludzi.
Chlor działa drażniąco na układ oddechowy i błony śluzowe, może spowodować obrzęk płuc, a w dużych ilościach nawet śmierć.

Mężczyzna, który zbliżył się do zbiornika, natychmiast został przewieziony na pogotowie ratunkowe w Lęborku. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało. Jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu.

- W akcji oprócz naszych jednostek udział brały specjalistyczne grupy ratownictwa chemicznego z Gdyni. W tym przypadku mogliśmy przeciwdziałać zagrożeniu poprzez zmniejszanie wycieku chloru. Podczas transportu byłyby duże problemy z jego neutralizacją - powiedział nam Bogdan Madej.

- Aby zneutralizować chlor, rozcieńczaliśmy go. Na miejscu byliśmy od godz. 19 do 9 rano. Natomiast pierwsze działania ratownicze podjęto na tym terenie ok. godz. 14. Prawdę mówiąc, pierwszy raz spotkałem się z takim pojemnikiem. Trudno mi powiedzieć, do czego mógł być kiedyś wykorzystywany.

Ogólnie chlor był wykorzystywany kiedyś na basenach, obecnie stosuje się tam raczej chloryn sodu- stwierdza Tomasz Zieliński, dowódca specjalistycznych grup ratownictwa chemicznego z Gdyni.
Jak zauważa Madej, podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych mogłoby dojść do rozprzestrzenienia się środka trującego dlatego też dokonano ewakuacji 12 osób mieszkających w pobliżu tego terenu.

- Obecnie chlor się już nie wydobywa, a pojemnik został opróżniony. Zagrożenia zatruciem chlorem już nie ma. Mieszkańcy wracają już do swoich domów - dodaje Madej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza