O konflikcie na tym tle informowaliśmy już kilka razy. Samochody parkują w odległości 2-3 metrów od okien bloku, tymczasem przepisy mówią, że parking musi być oddalony od nich od 7 do 10 metrów w zależności od liczby miejsc postojowych.
- Parkujące samochody nam przeszkadzają. Jest hałas, są spaliny. To teren gminny. Urzędnicy powinni zakazać parkowania w tym miejscu - mówią mieszkańcy.
Ratusz jednak niewiele robi, bo część lokatorów tego bloku nie chce, aby zlikwidowano miejsca postojowe.
Za częścią lokatorów ujął się Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku.
- Przepisy mówią, że parkować w tym miejscu nie można, a urząd pyta o zdanie wspólnotę mieszkaniową. Nie rozumiem tego. Czekam w tej sprawie na pisemną odpowiedź od burmistrza - oznajmia Borowski.
Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka, mówi, że najlepiej byłoby, aby przy tak różnych zdaniach wypracować kompromisowe rozwiązanie.
- Chcieliśmy w części ograniczyć parkowanie, zagradzając wjazd. Pracownicy zostali przegonieni przez mieszkańców. Najprawdopodobniej wrócimy do tego, ale chyba z asystą straży miejskiej - mówi Zielonka.
Lokatorzy, którzy chcą parkowania w tym miejscu, mówią, że przepisy o odległościach dotyczą tylko zorganizowanych parkingów.
- A to formalnie parking nie jest - wyjaśniają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?