Twierdzi, że o niczym nie wiedziała, bo się na tym nie zna. Stanowisko policji jest niejasne.
Oświadczam, że cała sytuacja jest dla mnie wielkim szokiem i zaskoczeniem, ja nie miałam pojęcia o wadliwym podłączeniu do sieci elektrycznej - napisała wczoraj Wanda Konieczna w oświadczeniu. Mediom powiedziała: - Nie mam pojęcia o tych urządzeniach, nie znam się na tym.
W. Konieczna nie chciała skomentować wypowiedzi na naszym forum gp24.pl, że winę za nielegalne przyłącze ponosi jej mąż, właściciel firmy budowlanej. Jeden z internautów stwierdził, że ma informacje, iż "śledztwo ma być prowadzone w sposób nieinwazyjny, a zarzuty postawione mają być mężowi Koniecznej". Sama radna miałaby zostać oczyszczona z podejrzeń.
- To absurd. Śledztwo będzie prowadzone zgodnie z prawem. Na pewno nie będziemy nim manewrować - zapewnił nas nadkomisarz Józef Pruchniak z lęborskiej policji. - W ciągu tygodnia powinniśmy dostać opinię Energi. Wtedy winnemu zostaną postawione zarzuty.
Tyle że w takich przypadkach winę organa ścigania przypisują po prostu właścicielowi posesji, tymczasem nadkomisarz przyznał, iż najprawdopodobniej zarzut spotka jedynie osobę, która "fizycznie dokonała nielegalnego podłączenia".
Nic też nie wskazuje na to, że przewodnicząca Wanda Konieczna, zarazem szefowa urzędu pracy, złoży rezygnację lub przynajmniej zawiesi pełnienie funkcji na czas postępowania. Pytana o to, ucięła: - Jestem niewinna i będę się starała to udowodnić.
Za nielegalny pobór energii elektrycznej grozi do pięciu lat więzienia. Niezależnie od tego Energa sprawdzi, od kiedy istnieje lewe przyłącze i oszacuje straty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?