Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy ścigają słupszczanina za kradzieże TIR-ów

Bogumiła Rzeczkowska
Krzysztof P. zgodził się na wydanie go niemieckim organom ścigania. Jednak zadawał sądowi wiele pytań, czy na pewno zostanie wydany do spraw, które wynikają z Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Krzysztof P. zgodził się na wydanie go niemieckim organom ścigania. Jednak zadawał sądowi wiele pytań, czy na pewno zostanie wydany do spraw, które wynikają z Europejskiego Nakazu Aresztowania. Krzysztof Piotrkowski
Słupski sąd okręgowy wydał Niemcom Polaka podejrzanego o kradzieże z włamaniem.

Słupski sąd okręgowy rozpatrzył w środę Europejski Nakaz Aresztowania, wydany przez Niemców na 42-letniego Krzysztofa P., którego ściga prokuratura w Oldenburgu. Niemcy zarzucają podejrzanemu, że jesienią 2013 roku razem z innymi współsprawcami ukradł ciągnik Volvo z naczepą. Mężczyźni siłą otworzyli drzwi od strony kierowcy, spowodowali zwarcie instalacji i odjechali z towarem o wartości 70 tysięcy euro. (Niemcy nie piszą we wniosku, czym załadowany był TIR). Ciężarówka została później porzucona w okolicy Steinfeld.

Zobacz także: Europejski nakaz aresztowania wydany za słupszczaninem (wideo)

Sprawcy włamali się też do magazynu jednej z firm i ukradli kluczyki do różnych ciężarówek, a potem ukradli dwa ciągniki Daimler Actros o wartości prawie 220 tysięcy euro. By uruchomić silnik, przelali z innego ciągnika 500 litrów paliwa.

Niemcy zarzucają też Krzysztofowi P., że wspólnie z innymi sprawcami ukradł z magazynu 20 opon, które następnie zostały przetransportowane większą ciężarówką.

W Niemczech grozi za to kara do dziesięciu lat więzienia. Słupska prokuratura okręgowa zwróciła się do sądu z wnioskiem najpierw o aresztowanie, później o przekazanie Polaka Niemcom, bo istnieje podejrzenie, że może się ukrywać.

Na posiedzeniu ścigany miał wiele wątpliwości: - W październiku, po roku czasu wystawiono ENA, a przecież w grudniu byłem na sprawie w Niemczech - argumentował. - Na granicach nie mamy kontroli. Ze Słupska można jechać do Madrytu. Chyba że drogówka zatrzyma do kontroli i sprawdzi w systemie, że ktoś jest poszukiwany - tłumaczył sędzia Jacek Żółć.

Ścigany dał się przekonać do wydania go Niemcom.- Ale tylko za te dwa czyny. Nie wyrażam zgody, by przekazano mnie za inne - zastrzegł Krzysztof P.

Sąd postanowił wykonać Europejski Nakaz Aresztowania. - Wniosek zasługuje na uwzględnienie. Nie występują żadne przesłanki do odmowy. Podkreślić należy, że czyny, za jakie Krzysztof P. jest ścigany, są przestępstwem według prawa polskiego. Przekazanie jest więc prawnie dopuszczalne.
Sąd ma dziesięć dni na wydanie ściganego do Niemiec.

Sędzia pouczył ściganego, że gdy zostanie uniewinniony, będzie mu służyło odszkodowanie za utracone zarobki i zadośćuczynienie za krzywdę moralną: - Bo tak zdarzyło się na przykład w przypadku ściganych przez Brytyjczyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza