Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemocy ciąg dalszy. Śląsk Wrocław wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w Pucharze Europy

OPRAC.:
Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Kendale Mc Cullum (z prawej) zdobył w środę 19 punktów.
Kendale Mc Cullum (z prawej) zdobył w środę 19 punktów. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Koszykarze Śląska Wrocław przegrali we własnej hali z włoskim Dolomiti Energa Trydent 75:84 (16:19, 23:17, 16:21, 20:27) w meczu 6. kolejki grupy B Pucharu Europy. Wicemistrzowie Polski pozostają bez zwycięstwa w tych rozgrywkach.

W poprzednim sezonie Śląsk również rywalizował w grupie z Dolomiti i właśnie z Włochami wygrał jedyne spotkanie. Tegoroczne rozgrywki ekipa z Trydentu zaczęła od trzech porażek, ale w dwóch następnych występach była górą. Wrocławianie natomiast nadal mają zero po stronie zwycięstw.

Prowadzenie Śląska po pierwszej części gry

Wicemistrzowie Polski zaczęli rywalizację od 4:0, ale kolejne minuty były wyrównane i wynik cały czas oscylował wokół remisu. Przy stanie 16:14 w końcówce premierowej kwarty trafił z dystansu Toto Forray, a za chwilę dwa punkty dołożył Kamar Baldwin i goście wyszli na prowadzenie 19:16.

Na początku drugiej odsłony spotkania goście kontynuowali dobrą passę i odskoczyli na 24:16. Dopiero wówczas serię niecelnych rzutów przerwał Arciom Parachouski i Śląsk zaczął gonić rywali. Doprowadził do remisu 33:33 i wtedy Jakub Nizioł najpierw trafił za dwa, a w kolejnej akcji został sfaulowany, wykorzystał dwa rzuty wolne i wrocławianie prowadzili 37:33.

Nieudana końcówka meczu Śląska

Trzecią kwartę Śląsk rozpoczął z prowadzeniem 39:36 i przez kolejne 10 minut wynik cały czas bliski był remisu. Goście z Włoch w końcówce odskoczyli na 55:48, ale skuteczna gra i akcja Kendale'a Mc Culluma "dwa plus jeden" sprawiły, że przed ostatnią odsłoną Kosynierzy tracili tylko dwa punkty (55:57).

Kluczowe okazały się pierwsze minuty czwartej kwarty. Kiedy za trzy trafił Hassani Gravett Śląsk przegrywał zaledwie 61:62. Kolejne pięć punktów zdobyli jednak przyjezdni i odskoczyli na 67:61. To nie była strata nie do odrobienia, ale problem drużyny trenera Jacka Winnickiego polegał na tym, że na każdą skuteczna akcję rywale odpowiadali tym samym i utrzymywali przewagę.

Po dwóch wolnych Nizioła na niespełna dwie minuty przed końcem było 75:78. Kolejne akcje wrocławianie starali się grać szybko, ale efekt był taki, że rzuty były niecelne. Rywale też długo nie mogli się przełamać, ale w końcu zza łuku trafił Prentiss Hubb i losy spotkania były rozstrzygnięte.

Środowa porażka była już szóstą Śląska w tym sezonie Pucharu Europy. Za tydzień wrocławianie zmierzą się z Gran Canarią. Hiszpańska drużyna ma komplet zwycięstw.

Puchar Europy koszykarzy - 6. kolejka
Śląsk Wrocław – Dolomiti Energa Trydent 75:84 (16:19, 23:17, 16:21, 20:27)

Śląsk Wrocław: Kendale Mc Cullum 19, Dusan Miletić 19, Hassani Gravett 13, Jakub Nisioł 12, Arciom Parachouski 4, Mateusz Zębski 4, Łukasz Kolenda 3, Daniel Gołębiowski 1, Aleksander Wiśniewski 0, Mikołaj Adamczak 0;

Dolomiti Energa Trydent: Kamar Baldwin 17, Prentiss Hubb 15, Davide Alviti 15, Andrejs Grazulis 13, Derek Cooke 8, Quinn Ellis 6, Paul Biligha 4, Mattia Udom 3, Toto Forray 3, Luca Conti 0, Myles Stephens 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niemocy ciąg dalszy. Śląsk Wrocław wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w Pucharze Europy - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza