Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawni potrzebują wędki, a nie ryby

Dorota Aleksandrowicz
Barbara Stefanowicz: - Od niepełnosprawnych można się uczyć
Barbara Stefanowicz: - Od niepełnosprawnych można się uczyć Krzysztof Piotrkowski
We wtorek obchodziliśmy Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych. Z Barbarą Stefanowicz z klubu Kawon rozmawiamy o tolerancji.

Czy spotyka się pani z przejawami nietolerancji wobec osób niepełnosprawnych?
Jest inaczej niż kiedyś. W Słupsku niepełnosprawni wychodzą do ludzi, są widoczni. Coraz mniej jest barier architektonicznych. Dla potrzeb osób niepełnosprawnych dostosowywana jest przestrzeń miejska, toalety. Więcej też mówi się o niepełnosprawności, chociaż wciąż za mało.

Co ma pani na myśli?
Powinniśmy spróbować zrozumieć potrzeby osób niepełnosprawnych. W takim dniu jak Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych powinniśmy usiąść na wózek, przejść się przy pomocy kul i spojrzeć na świat z perspektywy osoby niepełnosprawnej, może wtedy nasze podejście do takich osób i ich potrzeb byłoby inne. Duża część osób niepełnosprawnych studiuje, uczy się, ale ma problemy ze znalezieniem pracy, która byłaby dla nich błogosławieństwem, lekarstwem, dzięki któremu mieliby cel w życiu. Często są go jednak pozbawieni.

Społecznie aktywizują niepełnosprawnych m.in. kluby takie jak Kawon.
To prawda. Takie kluby dają osobom niepełnosprawnym możliwość wykazania się. Niepełnosprawni mają powód, aby rano wstać, zadbać o siebie i wyjść z domu. Mogą spotkać się w gronie innych chorych i niepełnosprawnych osób. U nas w Kawonie można nauczyć się gotować, poćwiczyć, nauczyć się robótek ręcznych, skorzystać z komputera. Jednak przede wszystkim można spędzić miło czas, pośmiać się, a nawet pośpiewać.

Z osobami niepełnosprawnymi ma pani kontakt od dawna. Czego możemy się od nich nauczyć?
Przez 28 lat pracowałam jako pracownik socjalny i rzeczywiście miałam kontakt z osobami chorymi i niepełnosprawnymi. Przez ten czas nauczyły mnie, że powinniśmy cieszyć się każdą chwilą, każdym pozytywnym zdarzeniem w naszym życiu, tym, że możemy chociażby posiedzieć razem przy kawie. W klubie Kawon poznałam osoby, które ze względu na swój wiek w mniemaniu niektórych powinny siedzieć w domu, a chcą działać. Nauczyłam się, że niezależnie od wieku jest w nas tyle energii i chęci działania, że to jest piękne.

26 maja odbędą się główne miejskie obchody Dnia Godności, ale bez marszu godności.
Szkoda, że w tym roku nie będzie w Słupsku marszu godności. Mam jednak nadzieję, że w przyszłych latach będzie on kontynuowany, dlatego że niepełnosprawni są wtedy widoczni dla innych. To, co widzimy, działa na naszą wyobraźnię. Niezwykle wzrusza to, kiedy widzi się dzieci jeżdżące na wózkach, które mimo wszystko uśmiechają się do nas i są radosne. To daje do myślenia. W założeniu Dni Godności są właśnie marsze i ubolewam, że nie będzie takiego wydarzenia w naszym mieście. Są jednak dni otwarte instytucji, które działają na rzecz niepełnosprawnych. Dzięki nim możemy poznać problemy, ale i dokonania takich osób.

Rozmawiała
Dorota Aleksandrowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza