Jeszcze w czerwcu ma zostać ogłoszony przetarg na odbudowę dachu spalonej części szpitala. Jeśli wszystko sprawnie pójdzie, to w ciągu 2-3 miesięcy poszycie powinno być gotowe.
Nie gwarantuje to jednak ponownego uruchomienia oddziału chirurgicznego w Miastku, który został zalany wodą w czasie akcji gaśniczej. Mówił o tym Piotr Karankowski, prezes Szpitala Powiatu Bytowskiego.
- Ten oddział w kształcie, w jakim był, może działać tylko do 2016 roku, bo nie spełnia podstawowych unijnych standardów. Być może ponowne jego uruchomienie będzie musiało odbyć się według nowych przepisów. A to oznacza konieczność szybkich kilkumilionowych nakładów. My tych pieniędzy nie mamy. Alternatywą jest, niestety, zamknięcie oddziału - mówi Karankowski.
Jacek Żmuda-Trzebiatowski, starosta bytowski, uważa, że takie dyskusje są przedwczesne. - To niepotrzebne wkładanie kija w mrowisko. Skupiamy się teraz na odbudowie dachu. Czekamy też na decyzję sanepidu co do tymczasowego ulokowania oddziału chirurgicznego w innych salach szpitala. Ta decyzja wszystko przesądzi - oznajmia Żmuda-Trzebiatowski.
Starosta dodaje, że ze wstępnej ekspertyzy wynika, że strop oddziału chirurgicznego nie został naruszony.
- Przelało się jednak przez niego mnóstwo wody. Chcę mieć pewność, że nie ma żadnego zagrożenia i możemy przystąpić w późniejszym okresie do remontu - oznajmia starosta. Na funkcjonowanie oddziału chirurgicznego w dotychczasowej lokalizacji musi też zgodzić się sanepid.
- Nie dopuszczamy do siebie myśli, że istnienie chirurgii w Miastku jest zagrożone. Teraz kluczowa jest decyzja sanepidu i stanowisko Narodowego Funduszu Zdrowia co do finansowania oddziału - mówi Ramion.
Dodaje, że za kilka dni odbędzie się spotkanie co do dalszych losów miasteckiej chirurgii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?