Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieskuteczny Podolski. Grupa D: Niemcy - Serbia 0:1 (0:1)

Jarosław Stencel
Milan Jovanović.
Milan Jovanović. Fot. archiwum/internet
W pierwszym piątkowym meczu mistrzostw świata, Niemcy przegrali w Port Elisabeth z Serbią 0:1 (0:1).

W 7 minucie świetną okazję (jak się potem okazało nie ostatnią) miał Lucas Podolski, jednak jego uderzenie z woleja minęło bramkę. Potem dwukrotnie próbował Klose, jednak bez efektu. Nie szło mu zdobywanie goli, to nadrabiał faulami, aż zarobił czerwoną kartkę w 37 minucie. Szanse Serbów znacznie wzrosły. Chwilę potem obję li prowadzenie. Krasić dośrodkował, do piłki dopadł Zigić i odegrał przed bramkę. Z bliska do siatki wepchnął piłkę Jovanović, który wyprzedził Neuera.

W 42 minucie po rzucie rożnym okazję marnuje Podolski. Jeszcze lepszą okazję Niemcy mieli 3 minuty potem. Khedira trafił w poprzeczkę, a uderzenie z przewrotki wybija z linii bramkowej Kolarov. W pierwszym kwadransie pierwszej połowy Podolski marnuje 4 okazje. Raz w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka, zaraz potem w boczną siatkę, a najlepszą okazję zmarnował w 61 minucie nie wykorzystując rzutu karnego (obronił Stojković, a karny sprokurował Vidić zagraniem ręką). W 67 minucie na 2:0 mogli podwyższyć Serbowie. W słupek trafił Jovanović. Później Zigić trafia w poprzeczkę po uderzeniu głową.

Niemcy - Serbia 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Milan Jovanović (38)

czerwona kartka: Miroslav Klose (37)

Niemcy: Neuer - Friedrich, Khedira, Schweinsteiger, Ozil (70 Cacau), Mueller (70 Marin), Badstuber (77 Gomez), Lahm, Mertesacker, Podolski, Klose.

Serbia: Stojković - Kolarov, Vidić, Ivanović, Stanković, Jovanović (79 Lazović), Zigić, Krasić, Ninković (70 Kacar), Subotić, Kuzmanović (75 Petrović).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza