Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszczepieni bez "paszportu covidowego" zostają za drzwiami. Wstęp tylko dla szczepionych! Problem nie tylko antyszczepionkowców 1.07.2021

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Dla niezaszczepionych będzie to ciężkie lato. Coraz więcej jest miejsc, do których dostaniemy się tylko z dowodem szczepienia przeciw COVID-19. Baseny, zagraniczne wczasy, koncerty - wszędzie tam potrzebny jest paszport covidowy. Najgorszy koszmar przeciwników szczepień właśnie się ziścił. Ale przy okazji cierpią ci, którzy z jakichś powodów nie mogli się zaszczepić.CZYTAJ DALEJ >>>>.
Dla niezaszczepionych będzie to ciężkie lato. Coraz więcej jest miejsc, do których dostaniemy się tylko z dowodem szczepienia przeciw COVID-19. Baseny, zagraniczne wczasy, koncerty - wszędzie tam potrzebny jest paszport covidowy. Najgorszy koszmar przeciwników szczepień właśnie się ziścił. Ale przy okazji cierpią ci, którzy z jakichś powodów nie mogli się zaszczepić.CZYTAJ DALEJ >>>>. Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Dla niezaszczepionych będzie to ciężkie lato. Coraz więcej jest miejsc, do których dostaniemy się tylko z dowodem szczepienia przeciw COVID-19. Baseny, zagraniczne wczasy, koncerty - wszędzie tam potrzebny jest paszport covidowy. Najgorszy koszmar przeciwników szczepień właśnie się ziścił. Ale przy okazji cierpią ci, którzy z jakichś powodów nie mogli się zaszczepić.

Aquapark Fala w Łodzi wpuszczał tylko dla zaszczepionych. Jak to się stało?

Przykra niespodzianka czekała w weekend na niezaszczepionych mieszkańców Łódzkiego, którzy ochłody przed potwornym upałem szukali w basenach Aquaparku Fala. W sobotę po raz pierwszy w tym sezonie wyczerpał się limit 1284 gości dozwolony w obecnym reżimie sanitarnym. Ponieważ ogonek chętnych wciąż był ogromny, aquapark postanowił skorzystać z możliwości jaką dają przepisy. Do limitu nie wliczają się osoby zaszczepione, dlatego pracownicy Fali wyłuskiwali z kolejki osoby z paszportami covidowymi i zapraszali do środka. Podobnie było w niedzielę. Aquapark wyjaśnił, że to dla dobra klientów, bo dzięki temu z obiektu skorzysta więcej osób.

„Deklaracja o Waszym stanie zdrowia jest całkowicie dobrowolna i służy jedynie umożliwieniu skorzystania z atrakcji, gdy rządowy limit jest wypełniony” - uspokajał aquapark. Klienci krytykowali jednak „segregację sanitarną”. Nie zabrakło też osób porównujących te praktyki do nazistowskich.

Osobne kasy dla zaszczepionych

Jednak podobną decyzję podjęły niemal jednocześnie także inne parki wodne w kraju. Termy Maltańskie posunęły się nawet o krok dalej i dla ułatwienia utworzyły dla zaszczepionych i ich dzieci... osobną kasę. Tam też klienci byli oburzeni. „Oprócz kasy jest jeszcze coś takiego jak honor i solidarność” - pisali. W końcu termy zablokowały w mediach społecznościowcyh możliwość komentowania tej decyzji.

A takich sytuacji z dnia na dzień jest coraz więcej. Dwa tygodnie temu Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi z radością poinformował o wznowieniu możliwości odwiedzin u małych i dorosłych pacjentów szpitala. Do tej pory ojcowie mogli zobaczyć nowonarodzone dzieci dopiero przy wypisie ze szpitala, a kobiety w zagrożonej ciąży czasem tygodniami nie widziały bliskich. Teraz to się zmieniło. Ale odwiedziny możliwe są tylko... dla zaszczepionych, ozdrowieńców i osób, które w ciągu ostatnich 48 godzin wykonały test na COVID-19. Szpital tłumaczy to względami bezpieczeństwa, bo dla leżących w szpitalu ciężko chorych dzieci, zwłaszcza skrajnych wcześniaków, przypadkowe zakażenie mogłoby skończyć się tragicznie.

W wielu innych szpitalach regionu takiego wymogu nie ma, ale osobom z certyfikatem łatwiej uzyskać zgodę na wstęp. Nie wszystkim krewnym pacjentów to się podoba. Nie brakuje bowiem takich, którzy są gotowi oddać dziecko do szpitala, ale samemu przyjąć zastrzyk już niekoniecznie.- Powinni wpuszczać wszystkich. Jestem przeciwny szczepieniom - denerwował się jeden z ojców wychodzących z Matki Polki w dniu ogłoszenia ułatwień dla zaszczepionych.

Bilety tylko po zastrzyku

Lista atrakcji i miejsc do których trudno się dostać bez zastrzyku z dnia na dzień się wydłuża. Festiwal Pol'n'Rock, zwany popularnie „Woodstockiem” w tym roku będzie dostępny tylko dla osób zaszczepionych. Przed wejściem na teren festiwalu 20 tys. uczestników będzie musiało okazać się aktualnym certyfikatem covidowym i na dodatek wykonać jeszcze test. Festiwal Męskie Granie dla osób niezaszczepionych przygotował tylko ograniczoną pulę biletów, większość zostawiając dla tych, którzy w dniu wydarzenia będą zaszczepieni. Oczywiście nie wszystkim się to spodobało. Artysta Kazik Staszewski zapowiedział już, że nie będzie grał koncertów tylko dla osób „apartheidem”.

Także zagraniczne wakacje bez szczepień będą trudne. Bez szczepień da się wprawdzie podróżować, ale w te wakacje wiązać się to będzie z kosztami i niedogodnościami. Na przykład przy wjeździe do popularnej Grecji podróżni, którzy nie mają dowodu na to, że są zaszczepieni albo w ostatnich miesiącach przeszli COVID-19, muszą na własny koszt wykonać test PCR lub antygenowy. Niestety dotyczy to także dzieci do lat 12.

W odróżnianiu jednych od drugich pomóc ma wprowadzony właśnie „paszport covidowy” czyli Unijny Certyfikat COVID-19. Ma on obowiązywać od czwartku (1 lipca) we wszystkich krajach UE i z założenia być ułatwieniem w podróżowaniu. Dokument można dostać w formie papierowej w punkcie szczepień, w gabinecie lekarza lub samodzielnie ściągnąć z Internetowego Konta Pacjenta. Od kilku dni certyfikat dostępny jest też w aplikacji mObywatel. Znajdują się na nim nasze podstawowe dane oraz kod QR, który po zeskanowaniu pokaże nasz status wobec koronawirusa.

Kto może nam sprawdzić paszport covidowy?

Taki kod QR możemy też pokazać w aquaparku, przy bramce na koncert lub w szpitalu. Czy jednak kasjerka na basenie czy ochroniarz na koncercie mają prawo żądać takiego dokumentu?

-Żaden obywatel nie ma obowiązku dokumentowania, że jest osobą zaszczepioną, jest pełna dobrowolność – wyjaśnia Katarzyna Kubicka-Żach z biura komunikacji ministerstwa. - Jeżeli jednak w danym miejscu został osiągnięty limit gości, to osoba chcąca wejść ma do wyboru dwa rozwiązania: albo rezygnuje ze wstępu albo pokazuje certyfikat szczepienny i jest wpuszczana – wyjaśnia.

Osobom odczuwającym to jako dyskryminację trudno będzie udowodnić w sądzie swoje racje. Z jednej strony przepisy jasno mówią, że w określonych miejscach limity nie dotyczą zaszczepionych. Z drugiej słynna sprawa drukarza z Łodzi, który odmówił wykonania usługi dla organizacji LGBT wykazała, że możliwość odmowy wykonania świadczenia jest zgodna z konstytucją.

Paszporty covidowe już w kieszeniach

Część osób z paszportów covidowych się cieszy. - Jeśli to warunek, żeby festiwal Pol'n'Rock się odbył, to jestem jak najbardziej za. Wolę pokazać przy wejściu zaświadczenie o szczepieniu niż spędzić kolejne lato w domu – wyjaśnia pan Krzysztof z Łodzi, który zaszczepił się właśnie po to, by w wakacje móc korzystać z przywilejów. Cieszą się też pacjentki Matki Polki, które będą mogły korzystać z porodów rodzinnych i odwiedzin.

Jednak dla wielu mieszkańców Łódzkiego paszportu covidowego nie chce mieć lub nie może. Część nieszczepiących się to zdeklarowani antyszepionkowcy oraz tzw. foliarze, czyli zwolennicy teorii spiskowych, dopatrujący się ukrytych w szczepionkach chipów. Obie te grupy świadomie rezygnują ze szczepionek. Jest jednak spora grupa osób, które nie mogą zaszczepić się ze względów zdrowotnych, np. kobiety w ciąży, osoby uczulone na składniki szczepionek, z zaburzeniami krzepnięcia krwi, czy dzieci do lat 12. Takim osobom zostaje wykonywanie kosztownych i nieprzyjemnych testów lub godzenie się na utrudnienia. W paszportach covidowych nie ma bowiem opcji „zwolniony ze szczepień z powodów medycznych”.

Cierpią też bliscy niezaszczepionych. Tak jak łodzianka, która zaszczepiła siebie i dwoje nastoletnich dzieci, by po dwuletniej przerwie polecieć na wakacje do Turcji. Jednak okazało się, że jej mąż jest zajadłym antycovidowcem. - Nie nie da się zaszczepić ani nawet zgodzić na test. Te wakacje jeszcze spędzimy w Polsce, przy następnych skończy się to rozwodem – żali się łodzianka.

Na ratunek cierpiącym z powodu „segregacji sanitarnej” ruszyli posłowie Konfederacji. We wtorek złożyli w Sejmie projekt ustawy Stop Segregacji Sanitarnej. Ma ona m.in. znieść limity osób niezaszczepionych.

Poseł Artur Dziambor podkreślał, że ta ustawa jest dla tych, którzy czują się „szykanowani przez system”. -To ustawa, która nie pozwala na segregację sanitarną obywateli - podkreślał poseł. - To ustawa, która zablokuje wszelkie zakusy rządzących do tego, żeby tworzyć kategorie obywatela posłusznego i obywatela nieposłusznego – mówił. Posłowie konfederacji liczą teraz na poparcie niechętnych szczepionkom parlamentarzystów z innych ugrupowań.

Jednak szansa na to, że Polska stanie się azylem dla osób niezaszczepionych jest znikoma. Możemy się jedynie dostosować albo uparcie iść pod prąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza